W czwartek 24 lipca o godz. 19 Legia Warszawa zagra na wyjeździe z Banikiem Ostrawa pierwszy mecz II rundy eliminacji Ligi Europy. Tegoroczni zdobywcy Pucharu Polski mają już za sobą przetarcie w postaci wyeliminowania Aktobe FK (1:0 i 1:0), a czeski rywal dopiero zaczyna przygodę z rozgrywkami.
- Tutejsze media i fani krajowego futbolu przewidują bardzo wyrównaną grę. Panuje duża wiara w podopiecznych trenera Pavla Hapala z uwagi na ich doświadczenie z poprzedniego sezonu oraz waleczność i zespołowość - nie kryje w wypowiedzi dla nas dziennikarz Karel Tvaroh z telewizji Canal+.
ZOBACZ WIDEO: Jasne rady dla polskich piłkarzy. "To nie są gwiazdeczki. Trzeba wziąć się do pracy"
Powyższe słowa potwierdza nam inny dziennikarz David Hekele z gazety Denik. - Kibice Banika byli bardzo zadowoleni z wylosowania Legii. Po pierwsze jest to możliwość dość bliskiego wyjazdu, a po drugie uważamy ją tutaj za naprawdę atrakcyjnego przeciwnika ze sporymi szansami na awans. Choć to oni będą minimalnym faworytem ze względu na doświadczenie - mówi.
Pozytywne zaskoczenie i obawy
Sezon 2024/25 był najlepszym w wykonaniu Banika od wielu lat. Najpierw stoczyli świetną walkę w el. LK z FC Kopenhagą (0:1 i 1:0 oraz k. 1:2), a później odnieśli zaskakująco dobre wyniki na krajowych boiskach. Ostatecznie w pucharze odpadli w półfinale, a ligę ukończyli na 3. miejscu w tabeli niespodziewanie wyprzedzając Spartę Praga i do końca walcząc o wicemistrzostwo z Viktorią Pilzno. - Trochę wyprzedzili oczekiwania - zauważa Tvaroh.
- Zespół z Ostrawy pod wodzą Hapala poprawił się w każdym aspekcie. Drużyna dojrzała, bo z biegiem czasu wspólnie dorastała i się cementowała. Choć wydaje się jednak, że jej sufit nie został osiągnięty: trzon jest jeszcze stosunkowo młody, a wielu ważnych zawodników dopiero wchodzi na swój szczyt. Niemniej pojawiają się też spekulacje dotyczące możliwej postawy kluczowych graczy, ponieważ teraz mogą oni szukać kolejnego kroku - dodaje nasz rozmówca.
Zespół, w którym niewiele się zmienia
Obawy o kadrę Banika wydają się zrozumiałe po wynikach z ubiegłego sezonu, ale niekoniecznie są uzasadnione. Działacze nie garną się bowiem do zmian i pokazali to już w poprzednim sezonie. W jego trakcie nie pozyskali nowych piłkarzy i pozwolili sobie na odejście tylko jednego z zawodników. Tego lata też są dość opieszali. - Póki co nie ma tu większych transferów, a drużyna pozostaje scalona - opowiada Tvaroh.
- Jedynym ciekawym ruchem "on/off" w Ostrawie wydaje się podpisanie kontraktu z Christianem Frydkiem, który ma zdolność do wnoszenia pozytywnego wpływu w grę i tworzenia czegoś z niczego. Najcenniejszymi graczami nadal są jednak występujący w środku pomocy Tomas Rigo i Matej Sin, a poza nimi warto zwrócić uwagę na ich kompana Jiriego Boulę oraz skrzydłowych: Ewerthona i Davida Buchtę, którymi interesują się inne kluby - uzupełnia czeski dziennikarz.
Na starcie rozczarowali jak zwykle
Banik do obecnego sezonu przygotowywał się na zgrupowaniu w Polsce, w której zagrał sparingi z m.in. Pogonią Szczecin (1:3), Piastem Gliwice (0:0), Widzewem Łódź (0:2) i Lechem Poznań (2:1). Przed kilkoma dniami przegrał zaś z Bohemians 1905 Praga (0:1) na otwarcie krajowej Chance Liga. - To piąty rok z rzędu, gdy zaczęli od porażki - zauważa Tvaroh.
- Początek niby jest "falstartem" zespołu z Ostrawy jak można już było przywyknąć. Tymczasem pojawiła się krytyka trenera Hapala i jego wyborów dotyczących m.in. zmiany formacji, która wyraźnie nie jest preferowaną przez zawodników jakich ma do dyspozycji. Czy to pomoże Legii? Nie wiem, a sam jestem ciekaw jak zaprezentuje się ona na tym tle - podsumowuje Czech.
Hekele podejrzewa, że trener Banika w meczu z polskim klubem postawi na dobrze sobie znaną taktykę. - Starają się grać szybko i błyskawicznie przechodzić z obrony do ataku, ale gra kombinacyjna też nie jest im obca. Środek pola jest być może najlepszy w kraju i to na nim opiera się cała konstrukcja drużyny. Tym razem też będzie to kluczowy punkt, od którego postawy zapewne będzie zależeć końcowy wynik - kończy.
Transmisję pierwszego meczu Legii z Banikiem będzie można zobaczyć w stacji Polsat w Polsce oraz na kanale Premier Sport 2 w Czechach. Relację tekstową możecie śledzić na żywo na naszym portalu TUTAJ.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty