Dla Przemysława Trytki rozbrat z futbolem trwał nieco dłużej niż dla pozostałych piłkarzy Arki. Najskuteczniejszy strzelec zespołu, zdobywca czterech bramek dla żółto-niebieskich nabawił się kontuzji po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Uraz wyeliminował go z występu w meczu z Legią Warszawa. Prognozy mówiły wówczas o długiej przerwie. Skończyło się jednak tylko na strachu. Dzięki rehabilitacji piłkarz może od początku brać udział w przygotowaniach do rundy wiosennej.
- Całą przerwę spędziłem na rehabilitacji w Krakowie. Dzięki temu mogę już trenować z zespołem. Na razie jeszcze spokojnie, ale najważniejsze, że jestem zdrowy - mówił wyraźnie rozpromieniony dobrym samopoczuciem Przemysław Trytko w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Czy w związku z długą przerwą i żmudną rehabilitacją odczuwa głód piłki? - Jasne. Miesiąc w ogóle nie grałem, praktycznie nawet nie biegałem. I fakt powrotu do piłki bardzo mnie cieszy. Sprawia mi radość to, że mogę biegać, a nie siedzieć na żmudnej rehabilitacji.
Trytko to najskuteczniejszy piłkarz Arki. Gdyby nie problemy ze zdrowiem z pewnością częściej wpisywałby się na listę strzelców. Jego obecny dorobek to cztery trafienia. Czy w tej rundzie zamierza poprawić to osiągnięcie?
- Chcę strzelić jak najwięcej bramek, nie mam żadnej konkretnej liczby. Nie powiem czy 5, czy 10, oby jak najwięcej - jak zwykle w optymistycznym tonie odpowiadał napastnik Arki.
Wśród trenujących piłkarzy panowała bardzo dobra atmosfera. Widać, iż w tym nowym roku humory wszystkim dopisują, co może być zwiastunem lepszej postawy Arki na wiosnę niż miało to miejsce jesienią. Dobre samopoczucie nie opuszczało także Trytki, który stwierdził, iż stęsknił się za kolegami z zespołu oraz treningami z nimi. -Nie widzieliśmy się jakiś czas i jest to fajna sprawa, że znów możemy się spotkać na treningu. Po drugie mamy cel do zrealizowania, także wszyscy są optymistycznie nastawieni, zmobilizowani i świadomi tego.
Wyraźnie wypoczęty i rozluźniony Trytko krótko odpowiedział także na pytanie o to, jak spędził Święta i Sylwester.
- Cały czas praktycznie siedziałem w Krakowie na rehabilitacji. Do domu wróciłem tylko na Święta, a sylwestra spędziłem u znajomych we Wrocławiu - zakończył nasz rozmówca.