Gra Ruchu Chorzów w niedzielne popołudnie nie rzucała na kolana. Niebiescy pokonali Górnika Łęczna 2:1. - To wszystko nie wyglądało o niebo lepiej. Wciąż musimy pracować - trener Dawid Szulczek na pomeczowej konferencji odniósł się do swoich zapowiedzi po ostatnim spotkaniu, że w 2. kolejce Ruch zagra lepiej niż w Niepołomicach.
Potyczka z Górnikiem toczyła się w cieniu odejścia Renaty Kubiak, pracownika klubu, znanego głównie z pomeczowych kulis. - Przeżywamy smutne chwile. Chcemy zadedykować to zwycięstwo Pani Reni. Ta wiadomość spadła na nas wczoraj - powiedział Szulczek.
- Wychodzimy z walki zwycięsko i mamy trzy punkty. Tak jak w spotkaniu z Puszczą Niepołomice, mieliśmy plan. Nie wszystko toczyło się tak, jak sobie zakładaliśmy. Trzeba było korzystać z innych opcji, tych bardziej rezerwowych. Częściowo były to względy zdrowotne, a częściowo gra przeciwnika. Po dwóch meczach mamy cztery punkty. To dobry dorobek. Jest jeszcze sporo rzeczy do zmiany, które musimy poprawić - dodał trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Podczas spotkania zaskakiwać mogły częste zmiany ustawienia drużyny. - Nie sprzyjają zgraniu. Będziemy dążyli do tego, aby piłkarze grali na swoich pozycjach, a linia obrony po dziewięćdziesiąt minut. Będziemy dążyli do zgrania i stabilizacji - wyjaśnił Dawid Szulczek.
Szkoleniowiec przyznał, że prowadząc Ruch miał atakować, a nie bronić skromnego prowadzenia. - Chcemy po golu strzelać kolejne. To bardziej aspekt psychologiczny u poszczególnych piłkarzy - podsumował.