Po efektownym dwumeczu z Breidablikiem, tym razem Lech Poznań trafił na znacznie trudniejszego przeciwnika - FK Crvena zvezda to uznana marka w europejskich pucharach.
Spotkanie przy Bułgarskiej odbyło się przy komplecie widzów. Początek nie ułożył się po myśli poznaniaków. Już w 9. minucie Rade Krunić wykorzystał zawahanie defensywy i dał gościom prowadzenie. Lech z czasem przejął inicjatywę i w 34. minucie doprowadził do wyrównania. Joao Moutinho zacentrował z lewej strony, a Mikael Ishak precyzyjnym strzałem doprowadził trybuny do euforii.
Druga połowa była już fatalna w wykonaniu poznaniaków. Artur Wichniarek, ekspert Kanału Sportowego, podsumował występ Lecha, zwracając uwagę na brak intensywności w drugiej połowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
- Podobał mi się Lech w pierwszej połowie, nawet gdy byli zaskoczeni wysoką grą Crveny. Reakcja na straconego gola była dobra, ale druga połowa była rozczarowująca - powiedział Wichniarek.
Ekspert podkreślił, że Lech nie był dobrze przygotowany do tego meczu, co było widoczne w braku intensywności po przerwie. - Wychodzisz z szatni z wynikiem 1:1, masz dobry moment w pierwszej połowie i jesteś lepszy, a co się dzieje w drugiej połowie? Lecha nie było do momentu prawie rzutu karnego i strzału Thordarsona. Tak nie może być - dodał
Wichniarek przypomniał, że Lech w przeszłości potrafił stawić czoła takim zespołom jak Juventus czy Manchester City, dzięki odpowiedniemu przygotowaniu.
- Dziś zespół aspirujący do gry w Lidze Mistrzów gra na intensywności tylko 20-30 minut - skomentował.