Rosyjskie zespoły, z uwagi na trwającą wojnę w Ukrainie, w dalszym ciągu pozostają wykluczone z rywalizacji w europejskich rozgrywkach. Pozostaje im więc walka w rodzimej lidze, ewentualnych spotkaniach towarzyskich i Pucharze Rosji. W minionych dniach odbyły się mecze I rundy w ścieżce regionalnej, przeznaczonej dla zespołów z niższych lig.
Wiele emocji dostarczyło środowe starcie FC Dinskoy rayon z Maykop. Po regulaminowym czasie gry na tablicy widniały remis 1:1, po brakach strzelonych w pierwszej połowie. Do wyłonienia zwycięzców potrzebne były więc rzuty karne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Nieprawdopodobna sytuacja miała miejsce w piątej serii. Do piłki podszedł napastnik Juri Fedosejew, który chciał zaskoczyć bramkarza mocnym strzałem w górę bramki. Piłka odbiła się jednak o poprzeczki, po czym golkiper zaczął świętować. Jego radość nie trwała jednak długo.
Piłka odbiła się bowiem od murawy i... wpadła między słupki. Bramkarz był w szoku, podobnie jak Fedosejew i jego zespół. Takie bramki z rzutów karnych są bowiem ogromną rzadkością, więc napastnik może mówić o ogromnym szczęściu. Nagranie z tej sytuacji można zobaczyć pod tekstem.
Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyło się FC Dinskoy rayon, które na radość z awansu musiało trochę poczekać. Do rozstrzygnięcia kwestii wygranej w tym meczu potrzebne było bowiem aż dwanaście serii "jedenastek". Decydujący błąd popełnił w niej Alikhan Majkandujew, który wcześniej wykorzystał pierwszy rzut karny dla Maykop.