To Żeljko Sopić pytał dziennikarzy na konferencji. "Pewnie byłbym już w Zagrzebiu"

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Widzewa Łódź Żeljko Sopić
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Widzewa Łódź Żeljko Sopić

- Atmosfera po tym meczu jest jak na pogrzebie. Czujemy się jakbyśmy przegrali - przyznał Żeljko Sopić, trener piłkarzy Widzewa Łódź po remisie u siebie z Wisłą Płock 1:1 w 4. kolejce PKO Ekstraklasy.

W 36. minucie prowadzenie Nafciarzom dał Łukasz Sekulski. Pięć minut później wyrównał Juljan Shehu. W drugiej części spotkania gospodarze przeważali, ale nie zdobyli kolejnej bramki i musieli zadowolić się remisem.

- Szczerze mówiąc mogę tylko powiedzieć, że jestem dumny, jak moja drużyna rozegrała to spotkania. On nie był łatwy, bo tylko jedna drużyna chciała grać w piłkę. Ale jak mawia jeden z trenerów: "piłka jest okrągła". Dziesięciu piłkarzy Wisły było ustawionych przed piłką tylko po to, by zasłaniać bramkę, a Widzew chciał w nią grać - ocenił po spotkaniu Żeljko Sopić.

Ci, którzy sprzyjają łódzkiej drużynie, byli przekonani, że sędzia Tomasz Kwiatkowski w drugiej połowie powinien podyktować rzut karny dla Widzewa po faulu na Mariuszu Fornalczyku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci

- Zdobyliśmy jeden punkt, zasłużyliśmy na niego. Jestem zadowolony z tego, jak wyglądaliśmy szczególnie w drugiej połowie. Nie zawsze wygrywa lepszy zespół. Nie mogę komentować decyzji sędziego, ale mogę powiedzieć, że atmosfera po meczu w drużynie jest jak na pogrzebie. Czujemy się jakbyśmy przegrali to spotkanie. Wiele spotkań przegrywałem jako piłkarz czy jako trener, ale rzadko kiedy czułem się jak teraz - przyznał chorwacki szkoleniowiec.

Przed spotkaniem było kilka znaków zapytania, jeśli chodzi o skład czerwono-biało-czerwonych. Na pozycji numer dziewięć mecz rozpoczął Bartłomiej Pawłowski. Sebastian Bergier pojawił się tylko na ławce.

- Gdybym liczył się tylko ja i interes Widzewa, to postawiłbym na Bergiera. Ale potem mógłby zostać wyłączony na 6-8 tygodni, więc to nie byłoby z korzyścią dla niego samego. Taką decyzję podjęliśmy po konsultacji z lekarzem. Mam do was jedno pytanie: co by było, gdyby Sebastian został "zniszczony" po dwóch tygodniach w Opalenicy? Pewnie byłbym teraz już w Zagrzebiu - pytał Sopić.

Pytań od dziennikarzy o skład było więcej. Choćby o to, dlaczego boisko opuścił Samuel Akere, który od początku sezonu zbiera dobre recenzje.

- Skąd zmiana Akere? Mamy Baenę na ławce. Nie zmieniam go po 50. minucie, a po 60. Potrzebujemy nowej energii i uważam, że Baena nam to da - odpowiedział trener Widzewa.

Łodzianie po czterech kolejkach mają na koncie siedem punktów. W następnej serii gier czeka ich wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią zaplanowany na piątek, 15 sierpnia na godzinę 20:30.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści