Niedzielny mecz o Tarczę Wspólnoty na Wembley miał wyjątkowy, emocjonalny początek. Przed pierwszym gwizdkiem zaplanowano minutę ciszy ku pamięci byłego napastnika Liverpoolu Diogo Joty oraz jego młodszego brata, którzy zginęli w wypadku samochodowym w lipcu. Niestety, chwilę zadumy zakłóciła część kibiców Crystal Palace, co spotkało się z krytyką kapitana "The Reds", Virgila van Dijka.
- Jestem rozczarowany. Nie wiem, kto to zrobił, ale wiele osób próbowało ich uciszać, co wcale nie pomagało. Jeśli ci ludzie wrócą do domu i będą z siebie zadowoleni, to trudno... - powiedział Holender po meczu, cytowany przez "Daily Mail".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Trener Liverpool FC Arne Slot starał się łagodzić sytuację, sugerując, że mogło zabraknąć świadomości wśród niektórych fanów Palace, a incydent nie był celowy. Podkreślił też, że zarówno kibice z Londynu, jak i sympatycy z całego świata, wielokrotnie okazywali szacunek Jocie i jego bratu.
Na profilu "Five Year Plan" - fanklubu Crystal Palace - pojawiły się przeprosiny w imieniu kibiców. Początkowo tłumaczono, że część fanów miała trudności z wejściem na stadion, lecz później przyznano, że niektórzy rzeczywiście gwizdali.
"To bardzo rozczarowujące. Śmierć Joty nas zaszokowała. Nie wierzymy, że ktoś mógłby wygwizdać jego upamiętnienie, tym bardziej nasi kibice. Przepraszamy" - napisano w oświadczeniu.
Sam mecz zakończył się wynikiem 2:2 w regulaminowym czasie gry. W serii rzutów karnych bohaterem Palace został Dean Henderson, broniąc uderzenia Aleksisa Mac Allistera i Harveya Elliotta. Poza tym Mohamed Salah spudłował. Decydujący strzał wykorzystał Justin Devenny, dając klubowi z Selhurst Park pierwszą Tarczę Wspólnoty w historii.
Dla Crystal Palace to już drugie trofeum w tym roku - w maju zespół prowadzony przez Olivera Glasnera sięgnął po Puchar Anglii. Austriacki szkoleniowiec podkreślił, że takie chwile "są bezcenne" i pozostaną w pamięci kibiców na zawsze.