Od około miesiąca słychać głosy, że Widzew Łódź interesuje się Steliosem Andreou. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się już 16 lipca.
Co prawda jego aktualny klub (Royal Charleroi SC) okazał się twardym negocjatorem i odrzucał kolejne oferty (przekraczające milion euro), ale wygląda na to, że w końcu udało się dojść do porozumienia.
Dobrze zorientowany dziennikarz Sacha Tavolieri poinformował, że Andreou jest już w Polsce, a to oznacza, że lada moment przejście testy medyczne i podpisze pięcioletni kontrakt. Kluby dogadują ostatnie szczegóły.
Andreou jest 24-krotnym reprezentantem Cypru. Rozegrał ponad 100 meczów w belgijskiej ekstraklasie. Poprzedni sezon? 39 występów.
W obecnym sezonie teoretycznie miał możliwość rozegrania pięciu spotkań, jednak raz przesiedział 90 minut na ławce rezerwowych, a przy czterech kolejnych okazjach nawet nie załapał się do kadry meczowej.
Widzew potrzebował kogoś na środek obrony i wszystko wskazuje na to, że wreszcie znalazł.
Tomasz Włodarczyk z "Meczyków" poinformował, że w ubiegłym tygodniu warunki Belgów były następujące: 1,3 mln euro i 300 tys. euro w formie bonusów + 15 proc. zysku z ewentualnego kolejnego transferu Andreou. Byłby to więc rekord transferowy Widzewa, który - jak dotąd - należy do Mariusza Fornalczyk (1,5 miliona euro).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie