Przed Legią Warszawa rewanżowy mecz z Hibernian FC w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Wiadomo już, że stołecznej drużynie nie pomoże Ryoya Morishita, który został sprzedany do Blackburn Rovers.
Wiele wskazuje natomiast na to, że czwartkowe spotkanie będzie pożegnaniem Jana Ziółkowskiego. On ma przenieść się do AS Roma.
- Nie jest łatwo to komentować, zwłaszcza przed tak ważnym meczem. Mogę wypowiedzieć się krótko na temat Morishity, którego już z nami nie ma, ale Janek dalej jest częścią zespołu i nie chciałbym nic mówić. Pozwólmy mu się w pełni skoncentrować na meczu - mówił trener Edward Iordanescu na konferencji prasowej.
Zacznijmy jednak od Morishity. Miał świetny poprzedni sezon (14 goli, 14 asyst w 51 meczach), jednak w obecnych rozgrywkach obniżył loty. Wystąpił w dwunastu spotkaniach, a jego dorobek to jedna bramka i jedna asysta.
- Wiedziałem o zainteresowaniu ze strony Blackburn od około miesiąca. On sam też o tym wiedział i to również mogło mieć jakiś wpływ na jego dyspozycję. Prawda jest taka, że otrzymał świetną ofertę pod kątem finansowym. To był też dla niego ważny krok w karierze. Nie znam żadnego trenera na świecie, który byłby szczęśliwy, gdy traci ważnego zawodnika - powiedział trener Iordanescu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwy lider. Oto co zrobił Cristiano Ronaldo
Rumuński szkoleniowiec wytłumaczył też powody słabszej dyspozycji Morishity w obecnym sezonie.
- Grał świetnie w poprzednim sezonie. W tym momencie może nie był w najlepszej formie, ale są tego powody. Nie miał wakacji tego lata, udał się na zgrupowanie reprezentacji Japonii, a bezpośrednio po nim przyjechał do nas na obóz przygotowawczy. Bardzo wcześnie zaczął sezon, korzystałem z niego w większości spotkań. Sam przyznawał, że jest trochę zmęczony. Chciałem dać mu trochę wolnego, ale mieliśmy bardzo napięty kalendarz. To nie pierwszy raz, gdy pracowałem z Japończykiem. Jeżeli mówi, że jest zmęczony, to znaczy, że jest prawie martwy - stwierdził Iordanescu.
W przypadku Ziółkowskiego - co oczywiste - był mniej wylewny. Zapewnił jednak, że kibice nie mają się czego obawiać. Zawodnik jest skupiony na pracy i ciągłe spekulacje o transferze do Serie A nie wpływają na niego negatywnie.
- Plotki o transferze ciągną się od ponad miesiąca. On jednak zdążył już udowodnić, że mimo młodego wieku jest bardzo stabilnym, dojrzałym i odpowiedzialnym zawodnikiem. Ufamy mu w stu procentach. Gdybym wybierał wyjściową jedenastkę na podstawie plotek transferowych, to prawdopodobnie sam musiałbym zagrać, bo nie miałby kto - podsumował trener Legii.