Do prokuratury w Kołobrzegu wpłynęło zawiadomienie dotyczące możliwych przestępstw finansowych w MKP Kotwica Kołobrzeg. Jak informuje portal Weszło, osiemnastu byłych piłkarzy i trenerów klubu oskarża Adama Dzika o nieprawidłowości w rozliczaniu miejskiej dotacji.
Zawodnicy i trenerzy twierdzą, że klub zalega im 2,2 mln zł. W piśmie do prokuratury wskazują na brak wypłat z dotacji, która miała być przeznaczona na ich wynagrodzenia. - Usłyszeliśmy, że jeśli nie podpiszemy ugód, to klub przestanie istnieć - mówi Tomasz Wełna, były kapitan Kotwicy.
ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?
Piotr Bartecki, adwokat reprezentujący poszkodowanych, podkreśla, że zarząd klubu zastraszał piłkarzy, grożąc utratą dotacji. - Zarząd wbijał piłkarzom do głowy, że jeśli pójdą do sądu, to miasto zabierze dotację - wyjaśnia Bartecki.
Miasto zażądało zwrotu dotacji po doniesieniach o nieprawidłowościach. W międzyczasie powstał nowy klub, Morski Klub Sportowy Kotwica, który rozpoczął grę w lidze okręgowej. Piłkarze czują się oszukani, a sprawa trafiła do prokuratury.
Zawodnicy podpisali ugody, aby odzyskać licencję na grę w I lidze, jednak wypłaty nie zostały zrealizowane. - Dostaliśmy tylko jedną część ugód, a później nie płynęły już żadne płatności - dodaje Wełna.