W czwartek Jerzy Brzęczek zadebiutuje w roli selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski przy okazji meczu z Macedonią Północną w eliminacjach mistrzostw Europy.
- Bycie selekcjonerem pierwszej reprezentacji to był wielki zaszczyt, ale taki sam zaszczyt odczuwam teraz. To również odpowiedzialność i przede wszystkim świadomość tego, że mam wielu bardzo dobrych młodych zawodników, których - mam nadzieję - w przyszłości będziemy oglądać w pierwszej reprezentacji - powiedział Brzęczek na konferencji prasowej (cytat z laczynaspilka.pl).
W gronie powołanych zawodników zabrakło Kacpra Urbańskiego, który we wtorek stał się bohaterem głośnego transferu do Legii Warszawa.
- Między mną, trenerem Urbanem, dyrektorem sportowym i samym Kacprem była gorąca linia. Bardzo chciałem go powołać, ale na bieżąco rozmawialiśmy, w ostatnich tygodniach Kacper trenował indywidualnie w grupie, nie był w pełnym treningu z drużyną. Dlatego jestem przekonany, że lepszą decyzją było danie mu czasu, zaraz w Legii wejdzie w rytm meczowy. Kacper wróci do reprezentacji. Do nas na pewno, ale zdaję sobie sprawę, że kiedy wróci do dyspozycji, to jego potencjał sprawia, że będzie bliżej pierwszej reprezentacji. Wspólnie podjęliśmy decyzję, żeby spokojnie zmienił klub i zaczął w nim treningi. Życzę mu powodzenia, dla niego i Legii to dobry ruch. Żal nie wykorzystywać jego potencjału, także w reprezentacji - podkreślił Brzęczek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to był jego dzień! Uroczy przyjaciel gwiazdora Barcelony
Jak ma grać reprezentacja pod wodzą Brzęczka?
- To zawsze są piękne, fajne słowa na początku pracy każdego trenera. Oczywiście chcemy być przede wszystkim skuteczni, wykorzystać nasz potencjał ofensywny, ale każdy potencjał ofensywny będzie mało skuteczny, jeżeli nie będzie skutecznej gry w defensywie. Najważniejszą kwestią jest nauczenie zawodników w krótkim czasie pewnych nawyków, zasad. Indywidualne, ale też przez działania w poszczególnych formacjach, bo to jest decydujące. Większość tych zawodników na różnych szczeblach ze sobą już grała, znają się, więc nie mamy problemu, że to są zupełnie nowe ogniwa, nowi ludzie, którzy muszą się dopiero poznać - komentował selekcjoner młodzieżówki.
Polska zagra w czwartek z Macedonią Północną, a następnie z Armenią (wtorek).
- Jeśli nie zdobędziemy sześciu punktów, nie będziemy tego traktować na zasadach porażki. Naszym celem są oczywiście dwa zwycięstwa i po analizach tych spotkań najbliższych rywali wiemy, że są to bardzo niewygodni przeciwnicy. W ubiegłym roku kadra grała towarzysko z Macedonią Północną w Radomiu i przegraliśmy 1:2. Wielu już przekonało się o prawdziwości wyświechtanego hasła, że nie ma już słabych przeciwników w piłce. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jesteśmy faworytem i będziemy chcieli to pokazać, szczególnie w pierwszym spotkaniu na własnym stadionie - podsumował Brzęczek.