Plan Leszka Ojrzyńskiego zadziałał. Zagłębie wywiozło trzy punkty z Poznania

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

- Wiedziałem, że będziemy trochę cierpieć, że będziemy bronić się trochę niżej, ale też liczyłem na kontry i stałe fragmenty gry. I to się sprawdziło - mówił po wygranym 2:1 meczu z Lechem Poznań trener Zagłębia Lubin, Leszek Ojrzyński.

KGHM Zagłębie Lubin ograło Lecha Poznań 2:1 w wyjazdowym meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy. Gole dla lubinian strzelali Aleks Ławniczak i Michalis Kosidis. Dla "Kolejorza" trafił Filip Jagiełło. Trener lubinian, Leszek Ojrzyński, na konferencji pomeczowej dał jasno do zrozumienia, że jego plan na to spotkanie zadziałał w stu procentach.

- Mieliśmy plan, mieliśmy wiarę, musieliśmy tylko przypilnować tego na boisku - stwierdził szkoleniowiec Zagłębia i dodał: - Wiedziałem, że będziemy trochę cierpieć, że będziemy bronić się trochę niżej, ale też liczyłem na kontry i stałe fragmenty gry. I to się sprawdziło – bo pierwszy gol padł po rzucie wolnym, drugi po kontrataku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wielki gest Ronaldo. Tak potraktował młodego kibica

Zespół z Lubina faktycznie musiał odpierać ataki Lecha, który oddał ponad 20 strzałów w całym meczu. Mimo to świetnie między słupkami spisywał się Dominik Hładun, a Ławniczak nie tylko strzelił przepięknego gola z przewrotki, ale również wielokrotnie blokował uderzenia lechitów.

Drugi gol dla Zagłębia to kontratak wyprowadzony przez tercet Luka Lucić - Kajetan Szmyt - Michalis Kosidis. Ten ostatni pojawił się na boisku z ławki rezerwowych i zdobył swojego czwartego gola w sezonie. Pochwały od trenera po meczu otrzymali jednak również inni piłkarze, którzy weszli w drugiej połowie.

- Trzeba pochwalić zmienników. Kosidis wszedł i zdobył bramkę, ale byli też piłkarze, którzy weszli i wykonali swoje zadanie w fazie defensywnej. Do tego Marcel Reguła mógł strzelić gola na 3:1, ale nie trafił w bramkę. To oczywiście jest już historia. Natomiast cieszymy się ze skuteczności i wywiezienia trzech punktów - mówił 53-letni szkoleniowiec.

Mimo zwycięstwa, Ojrzyński starał się tonować nastroje i nie wprowadzać szatni oraz kibiców w hurraoptymizm. 53-latek dał jasno do zrozumienia, że świętowanie wygranej nad mistrzami Polski nie potrwa zbyt długo.

- Gratulacje dla drużyny, dla ławki - wszyscy razem się wspieraliśmy. Cieszymy się, ale życie toczy się dalej. Dziś jest radośnie, jest wesoło, ale od jutra po analizie tego meczu wracamy do pracy i rozpoczynamy przygotowania do spotkania z kolejnym trudnym rywalem (Motor Lublin - przyp. red.) - zakończył trener Zagłębia.

Dominik Stachowiak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści