Wydawało się, że w 8. kolejce PKO Ekstraklasy nie zobaczymy już bardziej kuriozalnego gola niż ten, który padł w piątek w Gdańsku.
Ale nie - Filip Majchrowicz postanowił pójść o krok dalej w spotkaniu Legii Warszawa z Radomiakiem Radom. Na co dzień jest to bardzo dobry, a już na pewno solidny bramkarz w realiach Ekstraklasy.
W Warszawie jednak się nie popisał. Była 72. minuta, gdy Bartosz Kapustka zagrał tzw. lagę na wolne pole. Mileta Rajović ruszył do piłki, ale bez większych nadziei. Majchrowicz miał zdecydowanie bliżej do celu, wyszedł poza pole karne, ale... nie trafił w futbolówkę.
Okrutnie się machnął i Rajović musiał po prostu dopełnić formalności. Napastnik Legii stanął przed pustą bramką i po prostu wykonał egzekucję.
Było to dla niego czwarte trafienie w tym sezonie.
Zobacz kuriozalną bramkę w meczu Legia - Radomiak:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć