SL Benfica była największym faworytem, jeżeli chodzi o wtorkowe (16 września) spotkania w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Portugalski klub, który od początku sezonu jeszcze nie przegrał, podejmował Karabach Agdam z Mateuszem Kochalskim w bramce (Polak zagrał 90 minut).
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy tej rywalizacji. W 6. minucie wynik meczu otworzył bowiem Enzo Barrenechea. Z kolei w 16. min. prowadzenie Benfiki podwyższył Vangelis Pavlidis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć
Wówczas wydawało się, że miejscowi przejadą się po rywalu z Azerbejdżanu. Jednak w pierwszej połowie Benfica nie poprawiła już swojego dorobku, natomiast w 30. minucie padła bramka kontaktowa autorstwa Leandro Andrade.
Tymczasem tuż po przerwie Karabach sensacyjnie doprowadził do remisu. Wówczas gola zdobył Camilo Duran i sprawił, że kibice gospodarzy byli w szoku z uwagi na boiskowe wydarzenia.
To oczywiście nie był koniec emocji. W 65. minucie padła kolejna bramka dla gości, ale nie została uznana. Z kolei w 86. min. na 3:2 trafił Abdellah Zoubir i tym razem Benfiki nic już nie uratowało. Ostatecznie klub z Azerbejdżanu, w którego bramce stał Mateusz Kochalski, utrzymał prowadzenie i sensacyjnie zwyciężył w Portugalii.
Zdecydowanie mniej emocji dostarczyła rywalizacja Tottenhamu Hotspur z Villarrealem CF. W 4. minucie samobójcze trafienie zanotował Luiz Junior, dzięki któremu angielski klub wyszedł na prowadzenie 1:0.
Później więcej bramek nie padło, choć niewiele zabrakło, a Tottenham miałby nawet dwa rzuty karne w pierwszej połowie. Ostatecznie sędzia Rade Obrenović nie podyktował "jedenastki" zarówno w 36. minucie, jak i w 44., kiedy to analizował sporne sytuacje.
Liga Mistrzów, faza ligowa:
SL Benfica - Karabach Agdam 2:3
Tottenham Hotspur - Villarreal CF 1:0 (1:0)