To był koncert Zagłębia Lubin. "Miedziowi" zmietli z planszy drużynę Arki Gdynia. Do przerwy strzelili cztery gole, a w drugiej połowie kontrolowali wydarzenia na boisku w trochę niższej obronie.
- Założeniem były trzy punkty i są one po naszej stronie. Mówiliśmy sobie, że fajnie byłoby pierwszy raz w sezonie zagrać na zero z tyłu i ta sztuka też nam się udała. Byliśmy skuteczni od samego początku, chociaż pamiętamy poprzednie mecze, w których też prowadziliśmy 2:0, a potem działy się różne rzeczy. Dorzuciliśmy jednak kolejne bramki i 4:0 to już jest potężna zaliczka. Grzechem byłoby to zepsuć w drugiej połowie - mówił trener Leszek Ojrzyński na konferencji prasowej.
Zagłębie strzeliło 20 goli w dziewięciu meczach. To jest najlepszy wynik w całej lidze. Lubinianie nie zdobyli bramki tylko w jednym meczu! Pierwszym w sezonie z Widzewem Łódź. Później w każdym spotkaniu był co najmniej jeden gol, a w ostatnich pięciu minimum dwie bramki.
- Nie chcę się nad tym rozwodzić, bo to jest ogólnodostępne i pewne rzeczy można za bardzo odkryć. Ale tak powierzchownie: wiara w działania ofensywne. To się zmieniło. Dużo dają nam też stałe fragmenty gry, a poza tym przygotowana przeze mnie drużyna praktycznie w każdym meczu biega więcej od przeciwnika. To takie ogólnikowe rzeczy, nie będę tego rozkładał na czynniki pierwsze - komentował trener Ojrzyński.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol
Jeszcze parę tygodni temu kibice psioczyli na Ojrzyńskiego, pojawiały się nawet głosy o zmianie trenera. Dziś raczej nikt już tak nie myśli.
On sam jednak twardo stąpa po ziemi. Twierdzi, że to wcale nie był najlepszy mecz Zagłębia w tym sezonie.
- Nie był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie, ale zdecydowanie najlepsza pierwsza połowa. W drugiej za dużo nie stworzyliśmy, graliśmy większość czasu w niskiej obronie. Pierwsza połowa perfekcyjna, a druga... wiemy czasami jak to jest. Wkrada się rozluźnienie, nie ma takiego parcia, w podświadomości pojawia się, że może przypilnujemy wyniku. W wychodząc na boisko byliśmy nastawieni, że chcemy jak najszybciej zdobyć bramki - mówił Ojrzyński.
W tej chwili "Miedziowi" są na ósmym miejscu w ligowej tabeli.
- Nie patrzę w tabelę. Były drużyny, które po pierwszej rundzie były wysoko, a na koniec spadły. Nie możemy marzyć, bujać, nie patrzeć w tabelę. Ona będzie się liczyć na koniec sezonu - podsumował trener Ojrzyński.