Niedawno Radomiak Radom i Zagłębie Lubin rywalizowały ze sobą w rozgrywkach STS Pucharu Polski. Wówczas "Zieloni" po kiepskim meczu przegrali 0:2 z zespołem Leszka Ojrzyńskiego.
W sobotę jedni i drudzy spotkają się po raz kolejny, ale już w ramach PKO Ekstraklasy.
- Podchodzimy do tego meczu z dużą pewnością siebie. Musi być inaczej, bo wtedy zagraliśmy bardzo źle. Żaden z zawodników nie zaprezentował się dobrze. Tak naprawdę obie drużyny spisały się poniżej swojego poziomu. Jestem pewien, że wygramy. Gramy u siebie, gdzie przegraliśmy tylko z Jagiellonią. Chcemy dalej punktować na własnym stadionie i umocnić się w górnej części tabeli - powiedział trener Joao Henriques na konferencji prasowej.
Jeden z dziennikarzy dopytywał trenera Henriquesa o bramki stracone po stałych fragmentach gry, jakoby to był największy problem Radomiaka. On jednak nie do końca się z tym zgadzał. To znaczy, zwracał uwagę, że Radomiak ma przede wszystkim atakować, niekoniecznie bronić.
- Ile strzałów oddaliśmy w ostatnim meczu? Dwadzieścia. Ile z nich było z pola karnego? Czternaście. To jest bardzo ważne. Nad tym musimy się pochylić, a nie mówić o poprawie gry obronnej. My zamierzamy atakować. Mamy jedną z najlepszych ofensyw w Ekstraklasie. Nie będziemy podchodzić do meczów na zasadzie, że się boimy i musimy bronić. Mamy atakować. Jeżeli strzelimy siedem goli, a stracimy sześć po stałych fragmentach, to dla mnie jest to w porządku, bo wygrywamy. Ja w ten sposób patrzę na futbol - mówił trener Henriques.
- Oczywiście to nie tak, że nie zależy nam na defensywie. Chcielibyśmy znów zagrać na zero z tyłu, jak z Piastem Gliwice, ale to nie jest nasz główny cel. Przede wszystkim chcemy rozegrać dobry mecz i odnieść zwycięstwo - podkreślił Portugalczyk.
Początek meczu Radomiak Radom - Zagłębie Lubin w sobotę o godz. 17.30.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
