W towarzyskim meczu przeciwko reprezentacji Nowej Zelandii trener Jan Urban dał odpocząć czołowym zawodnikom. Postawił na rezerwowych, którzy dostali szansę na to, by udowodnić swoją przydatność do reprezentacji Polski.
Nie wszystkim spodobało się skład, jaki na boisko desygnował selekcjoner Biało-Czerwonych. W gronie krytyków Urbana był Wojciech Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
- Jak zobaczyłem skład, to zadawałem sobie pytanie, co zrobił Janek Urban z tą reprezentacją i mnie to zszokowało, bo na to nie liczyłem. Mamy do czynienia z reprezentacją Polski i mam nadzieję, że selekcjoner nie powie, że braknie mu czasu. On wie, że nie ma czasu i jeżeli go nie ma, to chłopie, nie kombinujesz - powiedział w Kanale Zero.
- Ta linia obrony i pomocy nigdy nie zagra ze sobą. Wystawił na dziewiątce Krzysztofa Piątka, który z Holandią siedział na trybunach, a z Litwą nie zagrał nawet minuty. Dla mnie Urban zmarnował czas - dodał Kowalczyk.
Według byłego reprezentanta Polski, Urban powinien zagrać podstawowym składem, by jeszcze bardziej zgrać zawodników. A już na pewno nie powinien mieszać przy formacji defensywnej.
- Jeżeli robimy jakieś szukanie, sprawdzanie, to róbmy to na pozycjach zawodników. Nigdy bym nie ruszał linii obrony. Wiem, że dwóch zawodników w Porto gra dużo, ale ja chcę jednego z nich widzieć w składzie reprezentacji Polski na mecz z Nową Zelandią. Wiśniewski nie może grać z Kędziorą, bo Kędziora nigdy nie zagra w pierwszym składzie. Mieliśmy największe pretensje do naszej defensywy przez ostatnie lata. Tu się nie zgodzę z Janem Urbanem - ocenił.
- Dla mnie mecz z Nową Zelandią nie ma jakiegokolwiek sensu, jeżeli było tyle zmian. Dla mnie to bez sensu, nie było zgrywania. Tu jest dla mnie największa pretensja do Janka Urbana. Nie może się wytłumaczyć, że nie miał czasu - zakończył.
Teraz Biało-Czerwonych czeka zdecydowanie ważniejszy mecz. 12 października w ramach eliminacji mistrzostw świata Polska zagra na wyjeździe z Litwą.