Wygrali pierwszy raz na wyjeździe. "W naszych meczach pada za dużo bramek"

PAP / Wojciech Jargiło / Na zdjęciu: Rafał Górak
PAP / Wojciech Jargiło / Na zdjęciu: Rafał Górak

- Dalej jesteśmy w trudnym momencie. Nikomu z nas nie może przyświecać teraz myśl, że skoro strzeliliśmy pięć goli w Lublinie, to teraz będzie łatwiej. Nie będzie - mówił trener GKS-u Katowice Rafał Górak po wygranej z Motorem (5:2).

GKS Katowice wygrał w piątek pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie. I zrobił to w sposób efektowny, pokonując Motor Lublin aż 5:2.

- To dla nas bardzo ważny moment, bo trochę czekaliśmy. Mamy dwunastą kolejkę, a wygraliśmy na wyjeździe po raz pierwszy. Te punkty będą mieć bardzo dobry wymiar, jeśli potwierdzimy to w kolejnym spotkaniu. Często mówiliśmy o dobrej grze GKS-u, a tych punktów nie było tyle, ile byśmy chcieli - mówił trener Rafał Górak na konferencji prasowej.

Rodzi się jednak pytanie, co się stało po drugim strzelonym golu? GKS grał koncertowo i pewnym momencie bardzo głęboko się cofnął, co Motor momentalnie wykorzystał, zdobywając dwie bramki.

- Mieliśmy dobre 30 minut, dużą kontrolę nad meczem i wydawało się, że jesteśmy na świetnej drodze. Ale jeszcze nie jesteśmy idealni. Niepokoi mnie te 40 bramek, które padło w naszych meczach. Jest to trochę za dużo. W drugiej połowie byliśmy bardzo skuteczni i wykorzystaliśmy grę w przewadze, która niekiedy nie jest łatwą sprawą. Różnie z tym bywa. Gratulacje dla zespołu za cierpliwość, przytomność i dużą rozwagę. To mnie bardzo cieszy - komentował trener Górak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Był reprezentantem Anglii. Szok, na jakiś boiskach gra obecnie

- GKS Katowice często gra bardzo wysoko wysuniętą linią obrony. Chcemy być w tym intensywni i bardzo mocni, natomiast musimy też umieć bronić w obronie niskiej, bo to jest kluczem, by drużyna zarządzała swoimi siłami. Takie momenty w meczu muszą być. Kluczem jest, żeby również w niskiej obronie wykazać się bardzo wysoką intensywnością w swoich strefach. Tego mi przede wszystkim zabrakło - doprowadziliśmy do tego, że przeciwnik dośrodkowywał w pole karne, nabroiliśmy, dając im stały fragment gry, a wiedzieliśmy, że Bartosz Wolski potrafi uderzyć w punkt. Przy drugiej bramce nie uniknęliśmy błędu w bocznej strefie, dopuściliśmy do dośrodkowania i przegraliśmy pojedynek w polu karnym. To są rzeczy do poprawy i one mi dzisiaj trochę nie pasują. Nie powinniśmy pozwolić sobie na to, by przeciwnik odrobił dwie bramki w 15 minut - zaznaczył opiekun GKS-u.

Dodał też, że nikt w zespole nie "odlatuje" po tak efektownej wygranej, bo ona de facto nic nie daje.

- Nie jesteśmy krezusami Ekstraklasy. Liga bardzo mocno pędzi do przodu, a my w Katowicach musimy bardzo rzetelnie wykonywać swoją robotę i po prostu zbierać doświadczenie. W poprzednim sezonie nie udało mi się wygrać z Motorem, także bardzo się cieszę, że tym razem to my jesteśmy do przodu - powiedział.

- Dalej jesteśmy w trudnym momencie. Nikomu z nas nie może przyświecać teraz myśl, że skoro strzeliliśmy pięć goli w Lublinie, to teraz będzie łatwiej. Nie będzie - dodał trener Górak.

Zdradził też, że Alan Czerwiński prawdopodobnie wypadnie na jakiś czas z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści