W latach 2022-2024 Julian Alvarez był piłkarzem Manchesteru City. Argentyński napastnik nie miał jednak łatwego zadania, gdyż jego konkurentem do gry w wyjściowym składzie "Obywateli" był Norweg Erling Haaland. Z tego względu zdecydował się na zmianę.
Latem 2024 roku Alvarez był bohaterem głośnego transferu. Przeszedł z Manchesteru City do Atletico Madryt. "Czerwono-Biali" zapłacili za niego 75 mln euro. Już w pierwszym sezonie dla nowego klubu strzelił on w różnych rozgrywkach 29 bramek.
ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki
Tymczasem podczas konferencji prasowej o Alvareza został zapytany jego były trener, a więc Pep Guardiola. Szkoleniowiec Manchesteru City chwalił swojego byłego podopiecznego. Podkreślił, że nie był zdziwiony tym, że chciał odejść z klubu.
- Julian Alvarez jest topowym piłkarzem. Dlatego gra teraz w jednym z najlepszych klubów na świecie, dla trenera światowej klasy [Diego Simeone - przyp. red.] i ze znakomitymi zawodnikami - wyznał Guardiola, cytowany przez słynnego włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano.
- W Atletico spisuje się niesamowicie. Może i chciałbym go mieć w swojej drużynie. Ale rozumiem, dlaczego odszedł - dodał słynny hiszpański trener.
Sezon 2025/2026 Alvarez również rozpoczął znakomicie. W La Lidze strzelił sześć goli i zaliczył asystę, natomiast w Lidze Mistrzów jego dorobek to bramka i dwie asysty.