Kilka dni temu Sebastian Staszewski napisał w mediach społecznościowych: "Między piłkarzami a trenerem Joao Henriquesem są coraz większe napięcia, wczoraj z treningu podobno zszedł wściekły Maurides".
Szkoleniowiec zareagował na te słowa podczas briefingu prasowego z dziennikarzami. I dał do zrozumienia, że bardzo mu się to nie spodobało.
- Chcę to wyjaśnić, bo czasami ludzie piszą coś, co nie jest prawdą. Trzeba okazać szacunek zawodnikom, bo nie jest tak, jak się mówi. Zapytałem Mauridesa czy mogę to powiedzieć publicznie: dzień wcześniej był w szpitalu ze swoją żoną, która miała problemy ze zdrowiem. To normalne, że w takiej sytuacji nie jesteś w najlepszym nastroju. Podczas tego treningu nie wydarzyło się nic poza tym, że powiedziałem mu, że może iść wcześniej do domu - podkreślił trener Radomiaka.
- Czytałem, że Maurides zachował się nieprofesjonalnie, że ma jakiś problem z trenerem. To nieprawda. Mamy bardzo dobrą relację. Mamy drużynę profesjonalistów. Mężczyzn. Nie dzieciaków. I wszyscy okazują sobie wzajemny szacunek. Napisano wiele kłamstw. Zawodnicy czują, że nie są szanowani. Nie chodzi jedynie o Mauridesa, bo to nie pierwszy raz, gdy ktoś pisze coś takiego. Niekiedy jesteśmy w szoku, gdy na drugi dzień czytamy, że coś się wydarzyło, a nic takiego nie miało miejsca - przyznał trener Joao Henriques.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza
Portugalczyk odniósł się też do komentarzy, które sugerują, że w najbliższym czasie Radomiak miałby zmienić trenera.
- To normalne, bo na świecie jest więcej trenerów niż klubów. Wszędzie, przy każdym klubie znajduje się kolejka trenerów. To normalne, że ludzie mówią. Mają swoje zdanie na ten temat, choć nie mają wiedzy - powiedział.
- Podam przykład: Liverpool w swojej 133-letniej historii miał dwudziestu trenerów. Arne Slot przegrał cztery mecze z rzędu i nikt, dosłownie nikt nie kwestionuje umiejętności tego trenera. Dlaczego? Chodzi o kulturę. Czasem osiąga się dobre wyniki, czasem złe. W Liverpoolu trener pracuje średnio 7-8 lat. W Polsce ludzie są przyzwyczajeni, że jeśli nie idzie, to trzeba zmienić trenera. Dlaczego? Tego już nie wiedzą. To zupełnie inna mentalność. Zresztą, w Portugalii jest to samo. Remis? Słabo. Przegrana? Zwolnić trenera. Dla mnie na zewnątrz może ustawić się kolejka 20-30 trenerów. Za każdym razem śpię tak samo, bo pracuję tak, jak potrafię najlepiej - podkreślił szkoleniowiec Radomiaka.
W poniedziałek prowadzony przez niego zespół zagra na własnym boisku z Wisłą Płock. Początek o godz. 19.