Polonia Bytom coraz bliżej utrzymania w Orange Ekstraklasie (relacja)

Pomimo ogromu wypracowanych sytuacji strzeleckich, piłkarze Odry Wodzisław musieli uznać wyższość Polonii Bytom, ulegając beniaminkowi u siebie 0:2. Decydujące dla losów meczu okazały się dwa trafienia Janusza Wolańskiego, który udokumentował dobrą grę zespołu Michała Probierza w początkowych fragmentach meczu.

Goście rozpoczęli to spotkanie z dużym animuszem i bardzo szybko doczekali się wymiernych efektów. W 8. minucie do siatki Adama Stachowiaka trafił Janusz Wolański, który skutecznie sfinalizował dobre dośrodkowanie Pawła Wojciechowskiego. To nie był jednak koniec naporu podopiecznych Michała Probierza. Już po dziewięciu minutach Wolański wpisał się bowiem na listę strzelców po raz drugi! Tym razem w roli asystenta wystąpił Grzegorz Podstawek, a napastnik gości popisał się precyzyjnym strzałem w długi róg.

Po takich ciosach sytuacja wodzisławian zrobiła się niemal beznadziejna, jednak zespół Pawła Sibika zdołał się podnieść i w dalszej części spotkania doprowadził do zmiany obrazu gry, stwarzając kilka sytuacji strzeleckich. W 33. minucie w polu karnym Polonii zrobiło się bardzo gorąco, bowiem gospodarze groźnie uderzali po rzutach rożnych. Najpierw bliski szczęścia był Dariusz Dudek, lecz w tym przypadku Michala Peskovicia wyręczyli obrońcy, którzy zablokowali strzał obrońcy Odry. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, niecelnie uderzał natomiast Jacek Kowalczyk.

Tuż przed przerwą wydawało się, że już nic nie uratuje gości przed utratą gola, bowiem Iljan Micanski został sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na "wapno". Bułgar sam zdecydował się egzekwować jedenastkę, ale nie zdołał jej wykorzystać, gdyż Pesković wyczuł jego intencje. Micanski próbował jeszcze ratować sytuację dobitką, lecz trafił tylko w słupek. Goście odetchnęli i zeszli do szatni z dwubramkowym prowadzeniem.

Od początku drugiej połowy miejscowi natarli jednak z ogromną furią, ale wciąż razili nieskutecznością. W 50. minucie fatalnie spudłował Jakub Biskup, który z bliska nie trafił do pustej bramki po idealnym dograniu Jana Wosia. Z kolei cztery minuty później Sokolenko wybił piłkę z linii bramkowej po niezłym uderzeniu głową Dudka.

W 63. minucie szkoleniowiec gospodarzy wprowadził na boisko Arkadiusza Aleksandra, który zmienił Micanskiego. To mógł być strzał w dziesiątkę, bowiem już po chwili nowa twarz w ekipie Odry stanęła oko w oko z Peskoviciem. Aleksandrowi zabrakło jednak zimnej krwi i przegrał ten pojedynek.

Gospodarze atakowali niemal permanentnie i jeszcze wiele razy w polu karnym bytomian dochodziło do ogromnego zamieszania. Tego dnia wodzisławianie byli jednak skrajnie nieskuteczni, a w dodatku podopiecznych Michała Probierza nie opuszczało szczęście. Dość powiedzieć, że kilkakrotnie przed utratą gola ratował ich słupek.

Już do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie i dwie bramki Janusza Wolańskiego okazały się decydujące dla losów tej rywalizacji. Zwycięstwo dało Polonii spory komfort przed ostatnimi kolejkami Orange Ekstraklasy. Bytomianie mają bowiem cztery punkty przewagi nad strefą spadkową i bardzo niewiele dzieli ich od zapewnienia sobie I-ligowego bytu. Dla Odry końcówka sezonu jest dość spokojna. Wodzisławianie zapewnili sobie utrzymanie już w ubiegłym tygodniu, wygrywając na wyjeździe z Jagiellonią Białystok.

Odra Wodzisław - Polonia Bytom 0:2 (0:2)

0:1 - Wolański 8'

0:2 - Wolański 17'

W 44. minucie Iljan Micanski (Odra) nie wykorzystał rzutu karnego (Pesković obronił).

Składy:

Odra Wodzisław: Stachowiak - Dudek, Kowalczyk, Kokoszka (80' Rygel), Szary, Woś, Kuranty, Hinc (76' Seweryn), Biskup, Socha, Micanski (63' Aleksander).

Polonia Bytom: Pesković - Wojciechowski, Stano, Dziółka, Sokolenko, Trzeciak (58' Zieliński), Przybylski, Kral (69' Bazik), Radzewicz, Wolański, Podstawek (76' Owczarek).

Żółte kartki: Dudek, Hinc (Odra) oraz Sokolenko, Radzewicz (Polonia).

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).

Widzów: 3000.

Najlepszy piłkarz Odry: Jan Woś.

Najlepszy piłkarz Polonii: Janusz Wolański.

Najlepszy piłkarz meczu: Janusz Wolański.

Komentarze (0)