Jednym z najbardziej charakterystycznych obrazków niedzielnego El Clasico była reakcja Viniciusa Juniora na zmianę w 71. minucie. Brazylijczyk opuszczając plac gry, wykrzykiwał coś do Xabiego Alonso, nie podał mu też ręki i od razu skierował się do szatni. Na ławce rezerwowych wrócił dopiero po dłuższej chwili. Po kilku dniach wydał oświadczenie, w którym przeprosił kibiców, kolegów i prezesa, jednak ani słowem nie wspomniał o trenerze.
"The Athletic" powołuje się na źródła bliskie piłkarzom Realu i donosi, że kilka innych gwiazd czuje frustrację z powodu zmian wprowadzonych przez Alonso. Hiszpan objął klub latem i z miejsca zmienił zasady wprowadzone przez Carlo Ancelottiego, stawiając na znacznie większą dyscyplinę i kładąc nacisk na punktualność oraz intensywność pracy.
ZOBACZ WIDEO: Meldunek z Madrytu po El Clasico. "To nie jest moment, żeby skreślać Barcelonę"
Podobno nie wszystkim to się spodobało. Zwłaszcza że kilku zawodników straciło swoją wcześniejszą pozycję w drużynie.
"Niektórzy osiągnęli tak wiele, nie stosując się do tych zasad, że gdy zaczęto ich do nich zmuszać, zaczęli narzekać. To żadna tajemnica – niektóre przypadki wyszły na jaw. To normalne, zwłaszcza wśród tych, którzy wcześniej byli nietykalni" - pisze "The Athletic".
Podobno problemem ma być również wysokie mniemanie, jakie Alonso ma na swój temat. - Myśli, że jest Pepem Guardiolą, ale na razie jest tylko Xabim - przekazał "The Athletic" informator, który ma należeć do bliskiego otoczenia jednego z weteranów "Królewskich".
Póki co jednak Alonso bronią wyniki. Po niedzielnym zwycięstwie 2:1 nad FC Barceloną jego zespół prowadzi w tabeli La Ligi z już pięciopunktową przewagą nad "Dumą Katalonii". Real zdobył też komplet punktów w trzech dotychczasowych meczach fazy ligowej Ligi Mistrzów.