Kibice Lechii Gdańsk byli bardzo niezadowoleni po meczu z Radomiakiem Radom. Nie dość, że drużyna przegrała 1:2, to jeszcze zaprezentowała się bardzo kiepsko. Co prawda wykreowała całkiem sporo sytuacji, ale Tomas Bobcek był bardzo nieskuteczny.
Jedyną bramkę zdobył w doliczonym czasie Bohdan Wjunnyk, ale oczywiście trudno, by z tego powodu skakał z radości.
- Chciałbym, żeby to była zwycięska bramka - powiedział Wjunnyk w strefie mieszanej.
- To był zły mecz w naszym wykonaniu. Nie zrobiliśmy nic, nad czym pracowaliśmy na treningach. Dlaczego? Gdybym znał odpowiedź, to nikt by mnie o to nie pytał. Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale musicie zrozumieć: bardzo ciężko jest zaczynać sezon z minut pięcioma punktami i walczyć w Ekstraklasie, gdzie każdy może wygrać i przegrać z każdym. Ale my nie będziemy gadać, tylko walczyć dalej. Bardzo przykro przegrać przed naszymi kibicami, ale obiecuję, że w następnym meczu będzie to wyglądać inaczej - mówił Wjunnyk, który ostatnio stracił miejsce w wyjściowym składzie Lechii.
- Mam teraz ciężki okres w życiu. Jednego dnia możesz być liderem, innego siedzieć na ławce. Cały czas walczę i daję z siebie wszystko. Widocznie trener uważa, że więcej daję drużynie z ławki. To jego decyzja, ale zrobię wszystko, by wrócić do jedenastki - dodał Wjunnyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za trafienie. Oddał strzał z ok. 60 metrów
Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze Lechii podeszli pod sektor, natomiast nie mogli liczyć na oklaski. Kibice szybko uciekli.
Okazuje się, że po meczu w szatni było gorąco. Wychodzący ze stadionu Paolo Urfer (kilkadziesiąt minut po spotkaniu) miał bardzo niewesołą minę.
- Dziękuję kibicom, że wspierali nas przez 90 minut, ale oni trochę nie rozumieją, jak ciężko się walczy i jak trudno jest psychologicznie, gdy masz momenty, które od ciebie nie zależą, jak minus pięć punktów. Byli dziś źli na nas, ale ja osobiście im dziękuję za wsparcie - mówił Wjunnyk.
- Przyszli kibice i zaczęli zadawać nam pytania. To była normalna rozmowa. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej - podkreślił Ukrainiec.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
Niesamowite na co się Czytaj całość