Reprezentacja Polski ostatecznie wylądowała w drugim koszyku nadchodzących baraży, które zadecydują o tym, kto wystąpi na mistrzostwach świata 2026. Wszystko z uwagi na wynik spotkania Szkocja - Dania.
Szkoci zwyciężyli 4:2 po szalonej końcówce. Bramka na wagę bezpośredniego awansu na przyszłoroczny mundial została zdobyta w doliczonym czasie gry, po czym padła jeszcze jedna. Wobec tego Duńczycy wystąpią w barażach i trafili do pierwszego koszyka kosztem Polaków.
We wtorkowym (18 listopada) meczu Dania musiała radzić sobie w osłabieniu od 61. minuty. Wówczas Szymon Marciniak po raz drugi ukarał Rasmusa Kristensena, przez co ten obejrzał czerwoną kartkę. Jednak Morten Hjulmand miał inne zdanie w tej sprawie.
- Dostaliśmy czerwoną kartkę, której moim zdaniem nie było. Nie chcę mówić o arbitrze, ale mimo że strzelili gola, wróciliśmy do gry i dalej graliśmy swoje. Robiliśmy to nawet, grając w osłabieniu - powiedział w rozmowie z duńską telewizją TV 2.
Kristensen z kolei był zły na samego siebie. - Czuję, że zawiodłem drużynę. Postawiłem nas w niesamowicie trudnej sytuacji, niemal zaraz po tym, jak doszliśmy do wyniku 1:1 i kontrolowaliśmy grę. Wszelka krytyka i ostre słowa, które powinny paść, powinny być skierowane do mnie, bo to ja zawiodłem drużynę. Reszta zespołu dzielnie walczyła, grając w dziesiątkę. Byliśmy tak blisko - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Sceny przed meczem Malta - Polska. Dziewczynka skradła show!