W drugiej połowie meczu reprezentacji Polski z Holandią (1:1) na PGE Narodowym w Warszawie doszło do skandalicznego zachowania kibiców z tzw. sektora dopingujących.
Obrażeni na fakt, że ochrona i policja zabroniła im wnieść niektórych elementów oprawy, rzucili kilka rac na murawę. Sędzia musiał na chwilę przerwać pojedynek.
ZOBACZ WIDEO: Sceny przed meczem Malta - Polska. Dziewczynka skradła show!
Skandaliczne zachowanie kibiców będzie miało swoje konsekwencje. Niemal pewna jest finansowa kara od FIFA. W najgorszym scenariuszu mówi się także o tym, że federacja zamknie część trybun na PGE Narodowym na mecz barażowy. Czy Cezary Kulesza rzeczywiście spodziewa się aż tak srogiej kary?
- FIFA może wszystko zrobić - powiedział w wywiadzie dla sport.tvp.pl prezes PZPN.
- Jedna odpalona raca na trybunach to kara w wysokości 750 franków szwajcarskich. Z tym, że odpalona raca rzucona na boisko to już inny kaliber przewinienia. (...) Za odpalone race na Litwie oraz jeden z obraźliwych transparentów zapłaciliśmy 39,5 tysiąca franków szwajcarskich - wyliczył Kulesza.
W tym samym wywiadzie szef polskiej piłki poruszył jeszcze kilka wątków. Między innymi dość żartobliwie wypowiedział się o Kamilu Grosickim, który niedawno wrócił do reprezentacji i w poniedziałkowym starciu z Maltą (3:2 dla Polski) rozegrał setny mecz w kadrze.
- W żartach powiedziałem mu, że nie ma stu meczów w kadrze, bo przecież zakończył karierę. Liczymy od nowa, więc do setki znów daleko. Nadal jest potrzebny tej drużynie, co potwierdził trener - podkreślił Kulesza dla sport.tvp.pl.