Przed lat Ellis Simms miał opinię całkiem utalentowanego snajpera. Jako junior przewinął się nawet przez akademię Manchesteru City, a w barwach Evertonu został królem strzelców Premier League U-18 (2018/19).
W grudniu 2021 roku doczekał się debiutu w Premier League. To wtedy nad Wisłą zrobiło się o nim głośno z uwagi na możliwość gry w reprezentacji Polski. Zwłaszcza, że niedługo wcześniej do Biało-Czerwonych dołączyli Matty Cash i Nicola Zalewski.
Simms przyszedł na świat w Oldham. Nazwisko zawdzięcza pochodzącemu z Jamajki ojcu, a polskie korzenie - matce. W przeciwieństwie jednak do Casha i Zalewskiego, którzy sami zgłosili się do PZPN, dla Simmsa gra dla Polski nie była kuszącą perspektywą.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
- Znamy tego piłkarza. Już jakiś czas temu rozmawialiśmy z jego ojcem, który nie wiedział, jak się za to zabrać. Z tego, co mi wiadomo, rodzina nie poczyniła żadnych kroków, żeby skompletować polskie dokumenty - mówił wtedy WP SportoweFakty Maciej Chorążyk, szef departamentu skautingu zagranicznego PZPN.
- Z ich strony nie ma inicjatywy. Nie jest wychowany po polsku i nie ma wiele wspólnego z krajem oprócz swoich przodków. Największym problemem jest to, że nie ma polskiego obywatelstwa - zdradził wówczas Chorążyk.
Według naszych informacji, sprawa nie ruszyła z miejsca, ale nie ma formalnych przeszkód, by Simms w końcu, jak Cash i Zalewski, trafił do reprezentacji Polski. Musiałby zaistnieć tylko wola zarówno ze strony piłkarza, jak i Jana Urbana.
Trwający sezon jest przełomowy dla 24-latka. W trzech ostatnich meczach strzelił dla występującego w The Championship, czyli angielskiej II lidze, Coventry City pięć goli, a łącznie ma na koncie osiem trafień w 17 występach.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że polski futbol, choć dał światu Roberta Lewandowskiego, cierpi na niedostatek napastników, którzy w niedalekiej przyszłości mogliby zastąpić 37-letniego "Lewego".
W ostatnich latach do kadry A poza Lewandowskim powoływani są tylko 30-letni Krzysztof Piątek, 29-letni Adam Buksa i 28-letni Karol Świderski. Abstrahując od tego, że ich klasa jest podważana, to wszyscy zdążyli "zestarzeć" się w cieniu "Lewego".
Problem jest jednak głębszy, bo od ośmiu lat PKO Ekstraklasa nie miała polskiego króla strzelców. Nawet w świetnie spisującej się w el. ME U-21 drużynie Jerzego Brzęczka nie ma dobrze rokującego środkowego napastnika, z którym można wiązać przyszłość.
Dlatego wieści o robiących furorę za granicą snajperach z polskimi korzeniami trafia na podatny grunt. Wciąż żywy jest temat gry dla Biało-Czerwonych Alexandre'a "Alemao" Zurawskiego z Rayo Vallecano.