Niedzielny mecz Wisły Płock z Lechem Poznań - delikatnie rzecz ujmując - nie porwał, zakończył się bezbramkowym remisem, ale jeden zawodnik sprawił, że dyskutuje się o nim do dziś.
To Iban Salvador, którego dwie symulki z końcówki spotkania doprowadziły do szału kibiców Lecha (i nie tylko). Były sędzia, a obecnie ekspert Canal+ Adam Lyczmański zrównał tego zawodnika z ziemią.
- Komedianckie zachowanie. Mam nadzieję, że sędziowie wezmą na tapet tego zawodnika. Tak się nie robi. Jest to trochę ośmieszanie widowiska sportowego - mówił Lyczmański.
W obronie swojego piłkarza, co nie dziwi, stanął prezes Wisły Piotr Sadczuk.
- Poza boiskiem jest bardzo sympatycznym człowiekiem. [...] Ubolewamy nad tym, bo chcielibyśmy i ciągle rozmawiamy o tym z Ibanem, że jeśli przekuje te zachowania, ten wulkan, który w nim siedzi w typowo piłkarskie rzeczy, to mamy z niego naprawdę duży pożytek. To jest bardzo dobry piłkarz. Ma wysokie umiejętności, natomiast musimy wyeliminować te zachowania - powiedział Sadczuk na antenie Canal+.
- Bardzo nie podobało mi się stwierdzenie mojego kolegi Adama Lyczmańskiego, że każdy powinien zwrócić na niego uwagę. Szanuję sędziego Wojciecha Mycia za to, że poradził sobie z Ibanem bez kartek. Takie namawianie, by sędziowie wzięli jakiegoś zawodnika na tapet... ja sobie tego nie życzę - mówił Sadczuk.
- Wiem już, że wszyscy na Ibanie się szkolą, ale jeśli mamy daną sytuację, to ją oceniajmy, a nie, że nastawiamy się na zawodnika. Rozmawiamy z nim, mamy nadzieję, że zmieni swoje zachowanie - powiedział prezes Wisły.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda