Neymar po nieudanej przygodzie w lidze saudyjskiej postanowił końcem stycznia dołączyć do FC Santos. Napastnik chciał się odbić, załapać na regularną grę i pomóc zespołowi w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Skończyło się na walce o utrzymanie na najwyższym poziomie rozgrywek w Brazylii, która zakończyła się powodzeniem.
33-latek rozegrał 20 spotkań ligowych, w których strzelił osiem bramek. Marzenia o odbudowaniu formy pokrzyżowały mu kolejne problemy zdrowotne, dwukrotnie pauzował bowiem z powodu urazu uda. Okazuje się, że to nie koniec kłopotów Brazylijczyka, którego czeka kolejna operacja.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
- Te tygodnie były dla mnie trudne. Dziękuję wszystkim, którzy podnosili mnie na duchu, bo bez nich by mnie tu nie było z powodu tych wszystkich kontuzji. Teraz muszę odpocząć, a potem przejdę operację - powiedział po niedzielnym spotkaniu z Cruzeiro Esporte Clube, wygranym 3:0.
Neymar nie zdradził, jaki konkretnie zabieg go czeka oraz na jak długo zostanie wykluczony z gry. Można jednak podejrzewać, że chodzi o uraz łąkotki, którego doznał końcem listopada. Chęć pomocy zespołowi w wywalczeniu utrzymania okazała się na tyle silna, że napastnik grał mimo dyskomfortu.
Doniesienia te brzmią bardzo niepokojąco i stawiają pod ogromnym znakiem zapytania występ Neymara na przyszłorocznym mundialu. Udział w mistrzostwach świata w Kanadzie, Meksyku i USA był celem 33-latka, który z uwagi na prześladujące go kontuzje nie otrzymał powołania do reprezentacji Brazylii od 2023 roku.
W październiku selekcjoner Carlo Ancelotti otworzył Neymarowi furtkę. Zapewnił, że 33-latek może się znaleźć w kadrze na mundial w 2026 roku. Musi być jednak w formie i przede wszystkim zdrowy.