Papaya Films to znany producent dokumentów o polskich sportowcach. Powstały już filmy o Kubie Błaszczykowskim, Robercie Lewandowskim i Wojciechu Szczęsnym, a ostatnio premierę miał serial z Grzegorzem Krychowiakiem. To jednak nie koniec, w nowym roku zobaczymy film o wybitnej polskiej lekkoatletce, polskiej mistrzyni olimpijskiej Anicie Włodarczyk. Natomiast prawdziwa gratka szykuje się dla fanów boksu - szczegóły zdradza w rozmowie z nami szef firmy producenckiej.
Rafał Suś, WP SportoweFakty: Czy Krychowiak kiedyś zagra w filmie fabularnym?
Kacper Sawicki, producent serialu "Krychowiak. Krok od szczytu", szef Papaya Films: Jestem przekonany, że tak. Grzegorz skrupulatnie przygotowywał się do naszego serialu o sobie. Brał lekcje emisji głosu, pracował z logopedą. Widać, że jeśli coś sobie postanowi, to idzie do końca. A sam wielokrotnie mówił, że marzy mu się rola w filmie. I to niemała.
Można powiedzieć, że już ma dużą rolę, bo przecież to chyba pierwotnie nie miał być serial.
Rzeczywiście, na początku planowaliśmy 90-minutowy film. Ale Grzegorz przyszedł z pomysłami na dwie podróże z rodziną - z ojcem i braćmi - i z czasem okazało się, że mamy aż za dużo materiałów jak na film. Zespół ze SkyShowtime, dla którego produkowaliśmy serial, namówił nas wtedy, żeby pójść w dłuższą formę i opowiedzieć tę historię z pełniejszej perspektywy.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Wspomniałeś o podróży rodzinnej, która tu nie tylko okrywa relacje piłkarza z najbliższymi, ale też jest synonimem jego drogi. Krychowiakowie idą na Mont Everest, gdy są na 5 tysiącach metrów były reprezentant kraju mówi, że to wystarczy, że jest jak podczas kariery, kiedy zawsze trzeba dążyć do celu, szczytu, ale to podróż jest najważniejsza, nie zawsze zdobywa się upragnione cele.
Podróż miała być metaforą jego kariery. Nie towarzyszyliśmy mu tylko na Mount Evereście. Pojechaliśmy też do miejsc ważnych dla jego życia i rozwoju. Do Paryża - gdzie najpierw trafił jako 15-latek, a po latach wrócił do PSG. Do Sewilli - gdzie odnosił największe sukcesy i gdzie do dziś jest świetnie wspominany. Do Barcelony - żeby spotkał się z Lewandowskim i Szczęsnym. No i do Mongolii, dokąd wybrał się z ojcem.
No i tam doszło do szczególnej, intymnej sceny ojca i syna.
W naszych filmach o reprezentantach Polski często przewija się motyw relacji ojciec - syn. Lewandowski stracił tatę wcześnie i dziś dedykuje mu swoje osiągnięcia. Kuba przeżył dramatyczną historię rodzinną. Szczęsny nie ma z ojcem relacji. A Grzegorz miał więź z tatą tylko w dzieciństwie - wyjechał z domu jako dziesięciolatek. Dziś, kończąc karierę, mogą tę relację odbudować. Jak sam mówi: mają wreszcie czas pogadać o czymś więcej niż o pogodzie. W serialu jest intymna scena między nimi, Grzegorz się wzrusza - ale nie zdradzę, o czym rozmawiają.
Emocje kibiców wobec Krychowiaka podczas jego kariery były różne, nie zawsze pozytywne.
Wiem, ale obiektywnie jego historia jest wyjątkowa. Osiągnął bardzo dużo - może nawet więcej, niż "gwarantował" mu jego talent. Był pracowity, miał też trochę szczęścia, co sam zresztą przyznawał. Zawsze wyrazisty: podróże, moda - to budziło emocje. Mówił z lekkim obcym akcentem, co pewnie też mogło wywoływać komentarze. Ale jeśli spojrzymy na drogę chłopaka z Mrzeżyna, to trzeba przyznać: zrobił niesamowitą karierę. I jako piłkarz, i jako człowiek.
Nie uważasz, że ten film jest trochę jak pamiątka dla Krychowiaka, że nie podejmuje niektórych trudnych kwestii, jak na przykład słynna premia dla piłkarzy podczas mundialu w Katarze?
Nie. To nie miał być film dla kibiców oczekujących analizy każdego meczu. Chcieliśmy zrobić serial dla ludzi, którzy o Krychowiaku kiedyś słyszeli, ale nie znają wszystkich szczegółów jego kariery. Serial przede wszystkim o człowieku. O piłkarzu, ale też o kimś, kogo interesuje coś więcej. Nigdy wcześniej nie pokazywaliśmy tak wyraźnie relacji z żoną czy partnerką. Pojawia się też wątek braku dzieci - bo Krychowiakowie jako jedyni bohaterowie naszych dotychczasowych dokumentów nie mają potomstwa. To dla nas uniwersalne i ważne tematy.
Ale o Krychowiaku - piłkarzu też jest dużo. Drugi odcinek to jego sukcesy w Sewilli. Trzeci opowiada o porażce w PSG. Mówi o tym szczerze, z dystansem. Widać, że nie jest tylko "wesołkiem z kadry". Jest świadomy, umie szczerze ocenić swoje wybory. W serialu pojawia się też wątek jego odejścia z Rosji po napaści na Ukrainę.
Dlaczego w filmie nie ma mamy Krychowiaka?
Relacja z ojcem dawała większą szansę na ciekawy zwrot fabularny. Z mamą Grzegorz miał stały kontakt, więc ta historia była bardziej linearna. Pokazujemy ją jednak np. na trybunach podczas meczu pożegnalnego w Chorzowie.
Co was najbardziej zaskoczyło w porównaniu z bohaterami waszych poprzednich sportowych historii?
Odkryliśmy sportowca z ogromnym ekranowym potencjałem. Mógłby być aktorem, prezenterem, prowadzącym. To było zaskoczenie, nawet biorąc pod uwagę jego humor i medialność. No i jego dystans do siebie - bardzo zdrowy, bardzo autentyczny.
To na koniec - o kim będzie kolejna produkcja?
Już niedługo premiera filmu o zawodniczce, która zdobyła więcej tytułów niż Lewandowski i Świątek razem wzięci - o Anicie Włodarczyk. Jesteśmy na finiszu zdjęć. W przyszłym roku ruszamy też z filmem fabularnym o Andrzeju Gołocie. I mam nadzieję, że zaczniemy zdjęcia do historii o Michale Kwiatkowskim.
A jest na waszym celowniku jeszcze jakiś piłkarz?
Jest. Piotr Zieliński.