FC Barcelona przegrywała z Eintrachtem Frankfurt po golu Ansgara Knauffa i do przerwy wyglądała słabiej niż rywal. Po zmianie stron trener Hansi Flick wprowadził Marcusa Rashforda, co szybko odmieniło obraz gry.
W pierwszych minutach drugiej połowy nastąpił zwrot akcji. Rashford dograł piłkę do Julesa Kounde, który trafił głową i doprowadził do remisu. Trzy minuty później Kounde zdobył bramkę numer dwa, wykorzystując wrzutkę Lamine'a Yamala i ustalając wynik meczu Ligi Mistrzów na 2:1.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Okazało się, że w przerwie Robert Lewandowski przekazał wskazówki Rashfordowi. Skrzydłowy na antenie Canal+ Extra 1 opowiedział o szczegółach. Dodajmy, że Polak nie spisał się najlepiej i opuścił boisko w 66. minucie.
- Tak, oczywiście rozmawialiśmy. To zawodnik z ogromnym doświadczeniem. W przerwie zasugerował mi, żeby spróbować kilku dośrodkowań pośrednich i czegoś trochę innego, bo miał wrażenie, że bronili się przeciwko nam zbyt łatwo. Musieliśmy coś zmienić. No i tak, gole przyszły właśnie z tego, więc to była dobra rada - podkreślił Rashford.
Podopieczni Flicka stoczyli ciężki bój z przedstawicielem Bundesligi i przed własną publicznością wyszarpali trzy punkty. Po ostatnim gwizdku sędziego Anglik skupiał się na pozytywach.
- Myślę, że zagraliśmy przyzwoity mecz. Jako całość spotkanie było dobre. Oni grali lepiej w pierwszej połowie niż w drugiej. Dla mnie ważne było wprowadzenie kilku zmian w przerwie, choć nie zmienialiśmy zbyt wiele. W drugiej połowie stworzyliśmy lepsze sytuacje. Czasami w futbolu tak jest, że trudno złamać przeciwników, zwłaszcza gdy strzelą gola tak wcześnie. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i takie ono było, ale jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy - powiedział Rashford.