Dwa tygodnie temu piłkarze Ruchu Chorzów wyjechali na obóz z jednodniowym opóźnieniem. Był to efekt zaległości finansowych wobec piłkarzy. Działacze obiecali jednak, że do końca stycznia pieniądze zostaną wypłacone. Pozwoliło to na zażegnanie konfliktu i zespół pojechał na obóz w Beskidy.
Tymczasem w klubie ponownie zanosi się na strajk. Jak się okazuje, piłkarze w zależności od wysokości kontraktu otrzymali przelewy w wysokości od tysiąca do pięciu tysięcy złotych. To znacznie poniżej oczekiwań i zapowiedzi ze strony działaczy. Piłkarze zapowiadają, że nie chcą bojkotować zajęć zwłaszcza, że działacze obiecali, że wkrótce wpłyną kolejne pieniądze. Zawodnicy zastanawiają się nad kolejną formą protestu.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.