Otoczeni zaspami - relacja z meczu sparingowego Legia Warszawa - Znicz Pruszków

W dwóch sparingach rozegranych w piątek i sobotę Legia pokonała swoich rywali. Sobotnim przeciwnikiem Legionistów była drużyna Znicza Pruszków. Podopieczni trenera Jacka Grembockiego nie potrafili nawiązać walki z Wojskowymi i ulegli im 0:2.

Pogoda w Warszawie w przeciwieństwie do piątkowego sparingu Legii ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki nie sprzyjała graniu w piłkę. Siarczysty mróz oraz twarde boisko nie pomagały piłkarzom, otoczonym przez wysokie na półtora metra zaspy śniegu, które okalały boisko boczne przy ulicy łazienkowskiej.

Trener Jan Urban przeciwko ekipie z Pruszkowa wystawił pierwszą jedenastkę. Dla Jakuba Wawrzyniaka, był to pierwszy mecz w Polsce od anulowania jego dyskwalifikacji. Znicz za to zagrał dwoma jedenastkami, które zmieniły się po pierwszej połowie. Spotkanie rozpoczęło się od dominacji Legii, która utrzymała ją do przerwy. Trener Urban obserwujący spotkanie prawie cały czas pouczał swoich zawodników, którzy według niego grali za wolno oraz nie komunikowali się na boisku. Gra stołecznej drużyny wyglądała jednak bardzo dobrze, co spokojnie wystarczyło na pierwszoligową drużynę Znicza.

Już w 18. minucie gola zdobył piłkarz, do którego Urban miał podczas sparingu najwięcej uwag, czyli Piotr Giza. Uderzył on piłkę z powietrza tak, że ta trafiła w samo okienko bramki. - Rzeczywiście ładną bramkę strzelił Piotrek. Niech próbuje, niech próbuje jeszcze więcej strzelać, bo robi to za rzadko - mówił trener gospodarzy. Mimo ogromnej przewagi Legii, szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Jacka Grembockiego, kiedy to Tomasz Felisiak został przewrócony w polu karnym przez Jakuba Rzeźniczka. Sędzia wskazał na wapno, ale Błażej Radler z jedenastu metrów strzelił obok słupka. - Nie jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Przeciwnik był mocny, ale można było strzelić karnego, co zmieniło by obraz meczu - mówił po spotkaniu Grembocki.

W drugiej połowie trener Znicza zmienił całą jedenastkę, natomiast Urban tylko bramkarza. Jana Muchę zastąpił Maciej Gostomski. Gra później nie była już tak szybka. Zawodnicy Legii popełniali coraz to prostsze błędy, natomiast ich przeciwnicy nie potrafili zrobić z tego użytku. Drugi gol dla warszawian padł w 52. minucie, kiedy to Sebastian Szałachowski po podaniu Macieja Iwańskiego pokonał bramkarza Znicza.

- Uważam, że dzisiejsze spotkanie było dobre w naszym wykonaniu, podobnie jak wczorajsze. Graliśmy szybko z pierwszej piłki. Do czego mogę mieć zastrzeżenia, to liczba strzałów na bramkę. Za mało było prób wykończenia tych akcji ofensywnych, których sporo stworzyliśmy. Próbowaliśmy szukać jeszcze lepszego rozwiązania jeszcze jednym podaniem i to kończyło się stratą czy przerwaniem akcji - skomentował grę swoich podopiecznych Jan Urban.

- Był to bardzo dobry sparing. Legia jest na innym etapie przygotowań niż my. Oni zaczynają za dwa, a my za cztery tygodnie rozgrywki ligowe. Sparing ten dał mi bardzo dużo. We wtorek będę rozmawiał z piłkarzami o ich przyszłości w Zniczu. Legia grała dobrze z pierwszej piłki. Znakomici piłkarze Legii nie dali szans moich graczom. Mamy wszystko nagrane i będziemy analizować - powiedział z kolei szkoleniowiec Znicza.

Legia Warszawa - Znicz Pruszków 2:0 (1:0)

1:0 - Giza 18’

2:0 - Szałachowski 52’

Składy:

Legia Warszawa: Mucha(46’ Gostomski) - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak, Szałachowski, Borysiuk, Iwański, Giza, Rybus, Mięciel.

Znicz Pruszków: Bieniek - Radler (46’ Piesio), Klepczarek (55’ Ptaszyński), Kowalski (46’ Jędrzejczyk), Zaborowski (46’ Januszewski), Kawa (46’ Rackiewicz), Kasperkiewicz (46’ Bazler), Falkowski (69’ Osoliński) Wojciechowski (58’ Kasztelan), Feliksiak (46’ Cichos), Tatara (46’ Biliński).

Sędzia: Mariusz Korzeb (Warszawa)

Widzów: 100

Źródło artykułu: