Po powrocie z pierwszego obozu w Szczyrbskim Plesie łęcznianie rozegrali trzy mecze sparingowe. Sztab szkoleniowy chciał dać szansę wykazania się w nich wszystkim piłkarzom, więc po 45 minut na murawie przebywały dwie różne jedenastki. - Na razie w pełni trwa rywalizacja. Każdy wie mniej więcej na jaką pozycję jest przymierzany, z kim walczy o miejsce. To jest tylko z pozytywnym efektem dla drużyny. Zmieni się to na zgrupowaniu, gdzie już nie będziemy grać na dwa pełne składy, ale jedenastka będzie złożona z najlepszych według nas zawodników na danych pozycjach. Dwa ostatnie sparingi - z Widzewem i Stalą Stalowa Wola będziemy chcieli zagrać w optymalnym składzie. Traktując je jako przedsmak czekających nas zawodów mistrzowskich - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyjaśnia Tadeusz Łapa.
Szkoleniowca Górnika cieszy dobór sparingpartnerów, co sprzyja wdrożeniu w ligowy rytm meczowy. - To jest fajne, że jedziemy do Widzewa i można to traktować jako pierwszy mecz wyjazdowy, potem gramy ze Stalową Wolą u siebie i naturalną konsekwencją byłby mecz w Płocku na początek rundy wiosennej - ocenia.
W poniedziałek zielono-czarni rozpoczną dziewięciodniowe zgrupowanie we Wronkach. Trener Łapa z rezerwą podchodzi do tego wyjazdu. - Obawiam się trochę tego zgrupowania. Kierownik zapewnia, że będzie super hala i boisko, a nie wiem na co trafię. Poza tym, że mamy poukładane sparingi z bardzo dobrymi przeciwnikami, zwłaszcza te dwa z Pogonią i Wartą, to nie wiem czy będziemy mieli gdzie trenować w naprawdę dobrych warunkach, a na pewno nie tak dobrych, jak u nas na miejscu - przekonuje.
O tym, że coś jest na rzeczy świadczy fakt, że rozważano rozegranie spotkania Górnika z Wartą Poznań w... Wągrowcu. - Oni mieli załatwić odpowiednie boisko na daną porę. Nie wiem, gdzie załatwią, na pewno mają zdecydowanie lepsze rozeznanie niż my - przyznaje trener Łapa.