Suworow przyjechał do Polski 15 stycznia i dołączył do drużyny Oresta Lenczyka na zgrupowaniu w Spale. Doświadczony szkoleniowiec po kilku treningach pozytywnie zaopiniował sprowadzenie gracza Sherifa Tyraspol do Krakowa. Po trzech tygodniach negocjacji z agentem zawodnika, Leonidem Istratim i klubem, Jakubowi Tabiszowi udało się dopiąć sprawę do końca. Według nieoficjalnych informacji Cracovia zapłaciła za nowego zawodnika 150 tysięcy euro. To mniej więcej tyle samo, co wcześniej za Piotra Polczaka i Marka Wasiluka.
- Bardzo bym chciał, żeby już od pierwszego meczu okazało się, że w Mołdawii oprócz dobrego wina są też dobrzy piłkarze. Zawodnik został pozytywnie przyjęty przez szatnię. Nie uważam tego jednak za sensację, ponieważ szatnia zawsze dobrze przyjmuje piłkarza, w którym widzi umiejętności. Chcę podkreślić także, że kadra trenerska ma bardzo dobry kontakt z Aleksandrem - cieszy się Lenczyk.
Sam Suworow bardzo pochlebnie wypowiada się na temat polskiej ekstraklasy. - Ostatnio w Mołdawii jest tylko jedna drużyna, czyli mój Sherif. Przyszedłem do Cracovii, żeby dalej się rozwijać. Wiem, że co najmniej 10 polskich zespołów jest na dobrym poziomie - twierdzi "Sasza". - Jeśli chodzi o Cracovię, to będziemy robić wszystko, żeby na koniec tego sezonu zająć jak najwyższe miejsce. Mam też duży apetyt na to, żeby w przyszłych rozgrywkach być naprawdę wysoko - zapowiada Mołdawianin.
Sherif dysponuje bazą treningową, której mogą mu pozazdrościć wszystkie kluby w Polsce. 13 pełnowymiarowych boisk z nowoczesnym zapleczem musi robić wrażenie, ale Suworow ma własne zdanie na ten temat. - Baza nie jest najważniejsza dla piłkarza. Najważniejsza jest rywalizacja i konkurencja w lidze. Mając dobrą czy złą bazę, a nie mając konkurenta, nie da się rozwijać.
Nie jest tajemnicą, że Cracovia nie była jedynym klubem, który chciał zatrudnić Suworowa, ale on sam nie chce zdradzać nazw innych chętnych. - Nie chciałbym mówić o tym, jakie propozycje padły, nie pytajcie mnie o to. Chcę podkreślić, że teraz jestem graczem Cracovii. Mój menedżer zaproponował ten transfer.
Orest Lenczyk liczy na to, że Suworow znacząco wzmocni ofensywny potencjał Pasów. Trener określa go jako lewoskrzydłowego bądź cofniętego napastnika. Sam zawodnik przyznał jednak, że nie upiera się przy grze na jednej pozycji. - Dla mnie najważniejsze jest, żeby znaleźć się w czasie meczu na boisku. Nie staram się też wzorować na żadnym piłkarzu. Chcę mieć swój własny indywidualny styl.
Co Suworow wie o kraju, w którym przyjdzie mu żyć przez najbliższe lata? - Dużo słyszałem o Polsce, a o Krakowie wiem tyle, że to bardzo piękne miasto, które lubią turyści. Z polskich piłkarzy znam Wojciecha Kowalewskiego i oczywiście Mariusza Lewandowskiego. Nowy gracz Pasów nie ukrywa, że przed przyjazdem do Polski kontaktował się z byłym bramkarzem krakowskiej Wisły, Ilie Cebanu, z którym zna się z młodzieżowej reprezentacji kraju. - Ilie mówił mi, że Kraków jest bardzo pięknym miastem i warto tu spędzić parę lat. Podkreślił, że derby są bardzo ekscytującym przeżyciem.
- On już wiele rozumie z języka polskiego i wykazuje sporą chęć uczenia się go. Z niektórymi piłkarzami porozumiewa się po angielsku - podkreśla Lenczyk. - Bardzo mi zależy na nauce języka polskiego - dodaje Suworow, który jednak na razie porozumiewa się z mediami z pomocą pani tłumacz.
W ojczyźnie czas Suworowowi mijał nie tylko na treningach. Przez ostatnie pięć lat studiował w filii Uniwersytetu Moskiewskiego w Tyraspolu. - To kierunek związany z zarządzaniem, przedsiębiorczością i prawem - wyjaśnia. Co będzie wypełniać jego czas w Polsce? - Trzeba znaleźć sobie dziewczynę. Na razie jestem sam, ale czas pokaże co dalej - odpowiada z błyskiem w oku.