Kielczanie mają za sobą bardzo kiepską rundę jesienną. Zamiast walki o europejskie puchary, podopieczni trenera Sasala będą musieli bronić się przed spadkiem. Forma żółto-czerwonych, pomimo intensywnych przygotowań do wznowienia rozgrywek, wciąż pozostawia wiele do życzenia.
- Możemy odczuwać pewne zmęczenie, to fakt. Ale w dorosłej piłce takie błędy, jakie zostały popełnione nie mają prawa się zdarzać. Sytuacja zmusza mnie do tego, by wyselekcjonować podstawowy skład i tylko nim się zająć - mówił dla oficjalnego serwisu klubu oburzony postawą swych zawodników trener Sasal.
W konfrontacji z FC Snagov kielczanie mieli dwa okresy dobrej gry - pierwsze i ostatnie 15 minut. Kontaktowego gola na 1:2 zdobył dla Korony Jacek Kiełb, który niedawno zadebiutował w seniorskiej drużynie narodowej. Rzut rożny wykonywał Paweł Kal, piłka powędrowała pod nogi Kiełba, który z najbliższej odległości, w dużym zamieszaniu, skierował ją do siatki. Na więcej w tym meczu złocisto-krwistych już nie było stać.
Warunki do trenowania Korona w Turcji ma znakomite, nie licząc chwilowego oberwania chmury, które zmusiło ją do zmiany planów. Zamiast ćwiczeń na boisku, sztab szkoleniowy zalecił zespołowi odnowę biologiczną, a wieczorem odbył z nim męską rozmowę, mającą na celu wyciągnięcie wniosków ze słabszej dyspozycji.
Pierwszy mecz w ekstraklasie po przerwie zimowej kielczanie rozegrają 27 lutego o godz. 14:45 na własnym stadionie, a ich rywalem będzie Jagiellonia Białystok. Po 17 kolejkach Korona zajmuje niskie, dwunaste miejsce w tabeli z dorobkiem 12 punktów, a także największą ilością straconych bramek spośród wszystkich zespołów - 30 (przy zdobytych 21).