W Bełchatowie wierzą w udany start rundy rewanżowej

Do rozpoczęcia rundy rewanżowej pozostało już kilkanaście dni. Kibice mają już dość srogiej zimy i z niecierpliwością oczekują pierwszego gwizdka w nowym roku. Okres jaki dzieli w naszym kraju obie rundy nie należy do najłatwiejszych. Drużyny klubowe małymi krokami dopiero co wykańczają swoje stadiony z podgrzewanymi płytami, ale o infrastrukturze treningowej najlepiej póki co nie wspominać. Problem ze znalezieniem odpowiedniego boiska w sytuacji dużych opadów śniegu i dość dużego mrozu, to sytuacja niemal powszechna. Większość ligowców decyduje się na drogie zagraniczne obozy, ale często okazuje się, że po powrocie, znów zderzają się do brutalną rzeczywistością, a o kontuzje w takich warunkach nie trudno.

W Bełchatowie problemu z infrastrukturą treningową akurat nie ma, ale jest małe "ale". O co chodzi? Ano o to, że GKS dysponuje boiskiem treningowym ze sztuczną nawierzchnią i to jedną z najnowocześniejszych w kraju. Projekt boiska i nawierzchnia wzorowana była na podobnym obiekcie, jaki posiada Bayern Monachium. Cóż jednak z tego, jak w obecnych warunkach... nie można na nim grać. Powód? Boisko nie jest podgrzewane, a przy obecnych mrozach granie na takiej sztucznej nawierzchni rodzi wysokie niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji.

No cóż, ktoś kto planował tę inwestycję założył pewnie, że takie zimy jak ta w tym roku często się nie zdarzają. Bełchatowianie jednak większego problemu nie mają, gdyż niemal tuż "za płotem" jest Kleszczów, który i ma sztuczną murawę i do tego jest podgrzewana, zatem jest gdzie trenować. Z kleszczowskiego boiska zresztą w tym roku korzystała większa grupa drużyn ligowych.

- Mając nawet takie dobre warunki jak tu w Kleszczowie, nie daje to w pełni zawodnikom tego, co gra na naturalnej murawie, dlatego nie możemy doczekać się wyjazdu na Cypr - mówił tuż przed wylotem do tego kraju trener Rafał Ulatowski.

Bełchatowianie przez gwałtowne załamania pogody musieli odwołać większość zaplanowanych w kraju sparingów, z czego nie był zadowolony sztab szkoleniowy GKS.

- Zdrowie zawodników jest najważniejsze, w takich warunkach pogodowych gra nie ma sensu. Póki co pracujemy nad siłą i motoryką, a na zajęcia typowo piłkarskie przyjdzie czas na Cyprze. Teraz widać, że przez brak gry zawodnicy nie wyglądają tak jak byśmy sobie tego życzyli, ale jesteśmy spokojni i wszystko nadrobimy - podsumował Ulatowski.

GKS na Cyprze ma już za sobą dwa sparingi i oba przegrane, ale... pozornie może to być dobry omen przed startem rundy rewanżowej. Pod wodzą Rafała Ulatowskiego GKS zawsze miał kiepskie początki, by potem zaliczać imponujące serie zwycięstw, a następnie znów w końcówkach coś się zacinało. Wszyscy zadawali sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? Trener Brunatnych w grudniu jeszcze mówił: - Zastanawialiśmy się nad tym ze sztabem szkoleniowym gdzie leży problem i chyba znaleźliśmy przyczynę. Za dużo trenowaliśmy i niepotrzebnie przykładaliśmy wagę do zwycięstw w sparingach. Dziś jednak wyciągnęliśmy wnioski i już nie popełnimy tego błędu.

Obserwując poczynania Brunatnych na Cyprze, można rzec, że plan zaczyna być realizowany. GKS przegrywa bo ciągle jeszcze prezentuje się słabiej na tle rywali, ale z meczu na mecz forma rośnie. Zatem może kiepski start ligi się już nie powtórzy.

Jest to o tyle ważne, gdyż GKS w pierwszych czterech meczach gra z trzema drużynami, które go wyprzedzają w ligowej tabeli. Jeśli zatem w Bełchatowie nie chcą, aby sezon skończył się dla Brunatnych zanim jeszcze na dobre się zacznie, to nie mogą sobie pozwolić na to, aby pozostać w "blokach". Wiary nie traci również Łukasz Bortnik, który jest w klubie zatrudniony jako fizjolog i w dużej mierze, kibice obarczali jego za kiepskie przygotowanie zawodników do sezonu. - Nie będę oryginalny jeśli powiem, że przygotowujemy się 3 miesiące i gramy 3 miesiące, także dla mnie też jest to jakiś absurd, żeby przez 90 dni nie rozegrać meczu ligowego i ciągle się przygotowywać. Wiele zespołów w Polsce ma takie tendencje, żeby przeciążać organizm w tym okresie, dużo biegać po lesie, w śniegu, zwiedzać strumienie, wykonywać "tlenówki" itd. Ja takich metod nigdy nie używałem, posiadam inne metody, ale jak najbardziej uważam, że jest to skomplikowany problem w polskiej piłce i uważam, że trzeba skrócić okres przygotowawczy i wydłużyć okres gry. Na to złe przygotowanie fizyczne mogło wpłynąć wiele czynników, przynajmniej w tej pierwszej fazie. Ja tylko mogę powiedzieć, że na pewno wnioski w dużym stopniu zostały wyciągnięte i mam taką nadzieję, że to co zaplanowałem teraz na ten okres przygotowawczy, że pozwoli nam wystartować w zupełnie inny, pozytywny sposób - z optymizmem zakończył Bortnik.

W Bełchatowie ostro pracują nad przygotowaniem stadionu do pierwszego meczu z Wisłą Kraków. W odśnieżaniu pomagają kibice i już zalegający śnieg nie stanowi problemu.

- Śnieg został już uprzątnięty i szykujemy się do włączenia systemu ogrzewania murawy. Na Wisłę będziemy dobrze przygotowani - mówił rzecznik prasowy GKS Michał Antczak.

Komentarze (0)