Jakub Wierzchowski: Cieszę się, że liga rusza zgodnie z planem

Okres przygotowawczy wkracza w ostatnią fazę. Piłkarze Górnika Łęczna rozegrają jeszcze dwa mecze sparingowe, które mają wdrożyć ich w rytm cotygodniowych pojedynków ligowych.

Niedawno zapadła decyzja, że start rundy wiosennej jednak nie zostanie przesunięty o dwa tygodnie. Może to spowodować, że część meczów będzie rozgrywana w warunkach dalekich od optymalnych. - W Płocku jest podgrzewana murawa, u nas też. Graliśmy nie raz w błocie, w śniegu. Warunki są takie same dla obu drużyn. Po to trenujemy, żeby wyjść na mecz i pokazać się kibicom. Ja cieszę się z tego, że liga rusza zgodnie z planem - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje Jakub Wierzchowski.

Z powodu kontuzji doświadczony bramkarz nie wyjechał wraz z zespołem na zgrupowanie do Wronek. W Wielkopolsce Górnik nie mógł jednak zrealizować wszystkich planów, więc zakończył obóz wcześniej, niż planowano. Dzięki temu były piłkarz Werderu Brema mógł szybciej powrócić do treningów z kolegami, mimo wszystko nie patrzy na tę sytuację przez pryzmat swojej osoby. - Zależy mi, żeby drużyna trenowała w super warunkach. Piłka nożna to nie jest sport indywidualny, więc nie było mi to na rękę - uważa.

W przerwie zimowej do Górnika dołączył Sergiusz Prusak, który znacznie zaostrzył rywalizację o miejsce między słupkami. Czy Wierzchowski liczy się więc z faktem, że może usiąść na ławce rezerwowych? - Takie jest życie piłkarza. Ja walczę o pozycję bramkarza numer 1, jest nas trzech i każdy może występować. Nie mam w kontrakcie zapisanego, że muszę grać - zaznacza 32-letni zawodnik.

Źródło artykułu: