Nie w klubowym budynku, tak jak ma to zazwyczaj miejsce, ale w pubie kibiców Arki o nazwie "Pub Ejsmond Club" miała miejsce piątkowa konferencja, na której oficjalnie przedstawiono nowych piłkarzy klubu. Ten oryginalny trzeba przyznać pomysł był zresztą ukłonem w stronę fanów. - Spotykamy się w miejscu specjalnym, miejscu, w którym spotykają się kibice gdyńskiej Arki, bez których działacze nie wyobrażają sobie istnienia tego klubu - powiedział do zebranych przedstawicieli mediów dyrektor sportowy Arki, Andrzej Czyżniewski.
- Na chwilę obecną mamy potwierdzone certyfikaty Miroslava Bożoka i Joela Tshibamby. Oczekujemy jeszcze na potwierdzenie certyfikatu ze strony tureckiej odnośnie Josepha Mawaye. Niestety wszyscy wiemy, jak trudno wyrwać się z jasyru tureckiego, strona turecka robi nam nieco pod górkę mimo wcześniejszej zgody z ich strony na rozwiązanie kontraktu z Mawaye - oficjalnie zakomunikował dyrektor sportowy klubu.
Jako pierwszemu żółto-niebieski trykot został wręczony lewoskrzydłowemu rodem ze Słowacji, Miroslavowi Bożokowi. Otrzymał on koszulkę z numerem 19. Numer 21 będzie z kolei widniał pod nazwiskiem Mawaye. Ostatni koszulkę Arki otrzymał Joel Tshibamba z numerem 22. - W oparciu o analizę z poprzedniej rundy, w uzgodnieniu ze sztabem szkoleniowym ustaliliśmy priorytety na pozycjach, które wymagały wzmocnień. Nasze ruchy różniły się od tych z poprzedniej rundy, kiedy działaliśmy na zasadzie straży pożarnej. Mieliśmy więcej czasu i byliśmy do tego lepiej przygotowani - ocenił ruchy transferowe Andrzej Czyżniewski.
Po przyjściu do Arki Joela Tshibamby oraz Josepha Mawaye zaostrzyła się konkurencja w ataku. Teraz trener Pasieka ma do dyspozycji 6 napastników, w tym przechodzącego rehabilitację Marcina Wachowicza. - Od przybytku głowa nie boli. Zresztą wszyscy napastnicy pokazali się na sparingach z dobrej strony i strzelili bramki, za wyjątkiem Tadasa Labukasa. Do tego dochodzi jeszcze młody Paweł Czoska, którego też przymierzamy do gry w przedniej formacji. Zobaczymy jak to się rozwinie, jest konkurencja na tej pozycji i tylko od zawodników zależy jak to się dalej potoczy i ułoży - powiedział trener Pasieka.
Opiekun Arki odniósł się również do dobrej dyspozycji w sparingach Bułgara Sakalieva. - Stojko pokazał, że potrafi strzelać bramki. Wszystkie trzy zdobył zresztą głową. Wyglądało to dobrze, ale mamy jeszcze przed sobą sparing z Zawiszą i tam będzie miał kolejną okazję do zaprezentowania swoich umiejętności.
Na pytanie o to, czy nowi napastnicy swoją charakterystyką gry zwiększyli warianty ofensywne Dariusz Pasieka odpowiedział: - Kompletnego zestawienia w ataku nie mam, bo wiadomo, że chcielibyśmy, aby wyglądało to jeszcze lepiej. Nie mniej jednak na chwilę obecną posiadamy to, co mieści się w naszych finansach. Transfery te przygotowywaliśmy już od dłuższego czasu i nie ma w nich żadnego przypadku. Po analizie stwierdziliśmy, że brakowało w naszym zespole szybkości, a Joel i Joseph posiadają te walory, które powinni być z korzyścią dla drużyny. Należy również wspomnieć o Bożoku. Piłkarz ten jest szybki, dobry technicznie i powinien rozwiązać problem, jaki mieliśmy na lewej stronie boiska.
Czy zatem tkwią jeszcze jakieś rezerwy w zespole? - Uważam, że na dzień dzisiejszy jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Piłkarze podczas tej przerwy wykonali niesamowitą pracę. Tak naprawdę to nie ma żadnych zarzutów do drużyny, wszyscy pracowali ciężko, przez co nie mogę ich krytykować. Bardzo liczę na ten zespół.
- Przede wszystkim zawodników takiej klasy trudno będzie utrzymać w momencie, kiedy musielibyśmy opuścić szeregi ekstraklasy. Oczywiście nie dopuszczamy do siebie takiej myśli, ale zawodnicy chcieli mieć taką możliwość, że w razie jakiegoś nieszczęścia przedłużymy z nimi kontrakty. Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom zawodników. Myślę, że nie będzie najmniejszego problemy, aby te kontrakty przedłużyć - odpowiedział dyrektor sportowy Arki na pytanie o przyczyny podpisania półrocznych kontraktów z opcją przedłużenia z Josephem Mawaye oraz Joelem Tshibambą.
Po chwili zaś dodał: - Zmieniliśmy politykę transferową klubu. Całkowicie odeszliśmy od długoletnich kontaktów, a także kontraktów tylko i wyłącznie gwarantowanych. Wiąże się to z tym, że część wynagrodzenia będzie wypłacana zawodnikom w momencie gdy będą grali. Nie będzie przypadków, że niezależnie od tego czy dany piłkarz występuje na boisko czy nie musi otrzymać całą należność z kontraktu. Wyciągamy wnioski z przeszłości. Jestem przekonany, że z tymi trzema nowymi zawodnikami takich problemów nie będzie.