Mecz piątej drużyny z liderem Ekstraklasy już od dłuższego czasu budzi wiele emocji. Spragnieni piłki bełchatowscy kibice już dwa tygodnie przed inauguracją brali czynny udział przy odgarnianiu płyty boiska z zalegającego śniegu, chcąc wspomóc klub w jak najlepszym przygotowaniu obiektu do rywalizacji z Mistrzem Polski, tak, aby nie było nawet mowy o przekładaniu ligowej rywalizacji na inny termin.
Biorąc pod uwagę również fakt, że GKS jest na etapie trudnych przekształceń własnościowych, kibice mieli już dość dywagacji i prasowych spekulacji, a jedynym pragnieniem było wreszcie porozmawiać tylko i wyłącznie o piłce.
W sobotę o 16:15 wreszcie marzenia się spełnią a biorąc pod uwagę zainteresowanie biletami, stadion powinien zapełnić się do ostatniego miejsca.
- Chciałbym, aby na mecz przyszło dużo kibiców. Na spotkaniu z Legią, kiedy stadion pękał w szwach dało się odczuć prawdziwe święto. To zawsze są niezapomniane chwile. Widowisko sportowe tworzą wspólnie piłkarze i kibice, przy pełnych trybunach gra się zupełnie inaczej - mówi Rafał Ulatowski, trener GKS Bełchatów.
W Bełchatowie z optymizmem czekają na Mistrza Polski. W zgodnej opinii sztabu szkoleniowego Brunatnych miniony okres przygotowawczy był inaczej przeprowadzony i błędy z poprzednich sezonów zostały wyciągnięte, a GKS nie powinien zaliczyć już falstartu. Z drugiej strony mimo spekulacji prasowych, GKS w przerwie nie dokonał wyprzedaży, a zawodnicy, którzy opuścili szeregi bełchatowian w rundzie jesiennej nie stanowili o sile drużyny. Należy wręcz dodać, że GKS personalnie jest jeszcze silniejszy.
Do zespołu dołączył Zbigniew Zakrzewski, który ma w Polsce wyrobioną markę, a do składu powrócili rekonwalescenci Marek Szyndrowski, Marcin Drzymont oraz Jacek Popek i Mariusz Ujek.
- Nie musieliśmy robić żadnej rewolucji. Nikt znaczący nie odszedł, a brak Carlo Costlyego i Maćka Korzyma, który jest kontuzjowany, powinien wypełnić Zbyszek Zakrzewski. Jesteśmy zadowoleni z naszej kadry i nasze cele nie uległy zmianie. W każdym meczu chcemy walczyć o zwycięstwo - podsumował Ulatowski.
Wbrew szumnym zapowiedziom o końcu piłki w Bełchatowie, na progu rozpoczęcia decydującej batalii, GKS ma się dobrze i wygląda na to, że sprawa właściciela zakończy się pomyślnie. W klubie już bowiem snują dalekosiężne plany i rozpoczęto negocjacje z kilkoma zawodnikami, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Biorąc pod uwagę stabilizację składu, który od kilku już sezonów jest umiejętnie wzmacniany, GKS już od samego początku może stanowić trudny orzech do zgryzienia dla swoich rywali.
W Krakowie znają swoją wartość i nie boją się konfrontacji z GKS, ale jadą na Sportową z należytym szacunkiem. Trener Skorża w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że obrał taktykę na tę rundę, polegającą na nie narzekaniu i konieczności patrzenia na wszystko z optymizmem.
- Doszliśmy do wniosku w sztabie szkoleniowym, że nie będziemy narzekać i marudzić. Chcemy optymistycznie podejść do tej rundy. Jeżeli będą nawet jakieś niedogodności, jakieś problemy zdrowotne, to chcemy mieć taką wewnętrzną siłę w szatni, żebyśmy sobie z tymi problemami poradzili. Wierzę bardzo mocno, że ta postawa drużyny z ostatnich trzech meczów poprzedniej jesieni, drużyny walczącej, wzmocniona bardzo silnymi trzech osobowościami trzech zawodników, czyli Głowackiego, Sobolewskiego i Pawła Brożka, to będzie taka mieszanka i siła, która pozwoli nam przez całą tą rundę kontrolować przebieg rozgrywek - dodał Skorża
W drużynie Białej Gwiazdy nie będą mogli wystąpić Cleber, Mariusz Jop, Wojciech Łobodziński, Konrad Gołoś, Peter Singlar oraz Patryk Małecki, pauzujący za kartki.
- Bardzo dobre wiadomości to te, że może grać Marcelo, może grać Issa Ba. To bardzo zwiększa moje pole manewru i myślę, że zwiększa siłę naszej drużyny. Wszyscy zawodnicy Wisły są gotowi do gry na 90 minut gry. Chcielibyśmy zagrać ten mecz z Bełchatowem na dobrych obrotach. Bardzo nam zależy na tym, żeby dobrze rozpocząć ligę, żeby tam wygrać. Nasz cel w Bełchatowie - odnieść zwycięstwo - skomentował Skorża.
Nie będzie to jednak takie proste. Wisła Skorży w Bełchatowie jeszcze nigdy nie zwyciężyła, z drugiej zaś strony w XXI wieku Biała Gwiazda nie przegrała meczu inauguracyjnego na wiosnę. To oczywiście tylko statystyki, które mogą być jedynie świetną zabawą, bo wynik i tak zweryfikuje boisko.
W sobotę zapowiada się zacięty pojedynek. Obie ekipy mają coś do udowodnienia. Zwycięstwo GKS pozwoli nabrać tej drużynie tak potrzebnej pewności, która może przyczynić się do osiągnięcia celu i "ustawić" rundę już do końca. Z kolei Wisła ciągle musi pokazywać swojemu właścicielowi, że jest zdolna ugrać coś więcej niż tylko krajowe trofea. Nie należy jednak zapominać o jednym. To dopiero pierwszy pojedynek. Oprócz niego będzie jeszcze dwanaście i wiele może się jeszcze wydarzyć.
GKS Bełchatów - Wisła Kraków / sob. 27.02.2010 r. godz. 16:15,
Przewidywane składy:
GKS Bełchatów: Sapela - Tosik, Lacić, Pietrasiak, Popek - Wróbel, Rachwał, Poźniak, Małkowski - Ujek, Nowak.
Wisła Kraków: Pawełek - Głowacki, Piotr Brożek, Pablo Alvarez, Junior Diaz - Sobolewski, Jirsak, Kirm, Marcelo, Paweł Brożek, Hristov.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)