Wilczek ma patent na Zagłębie

W rundzie jesiennej rozgrywek ekstraklasy dwukrotnie ugodził golkipera Zagłębia Lubin, w niedzielę po części powtórzył tamten występ. Kamil Wilczek był tym piłkarzem, który zapewnił Piastowi Gliwice jakże cenne oczko w konfrontacji z Miedziowymi. 22-letni pomocnik najwyraźniej ma patent na lubinian.

Przed pierwszym w tym roku ligowym pojedynkiem gliwiczanie postawili przed sobą jasny cel: nie przegrać na Dialog Arena. Podopieczni Dariusza Fornalaka nie mogli sobie pozwolić na porażkę, bo mocno skomplikowaliby swoją i tak już trudną sytuację w tabeli. - Ten remis jest dla nas bardzo cenny. To kolejny punkt w kierunku utrzymania. Cieszymy się, że z tak trudnego terenu wywozimy jedno oczko. Nie mogliśmy tutaj przegrać, bo spadlibyśmy w tabeli za Zagłębie. Cel osiągnęliśmy - powiedział po meczu jeden z bohaterów Piasta, Kamil Wilczek.

Największe pochwały za występ należą się jednak Rafałowi Kwapiszowi. Były golkiper KSZO kilkakrotnie uchronił niebiesko-czerwonych przed stratą bramki. Gdyby nie on, już po godzinie gry byłoby po zawodach. - Rafał bronił znakomicie, w pewnym sensie uratował nam skórę - przyznał Wilczek. 22-latek zdaje sobie sprawę z tego, że w niedzielne popołudnie Piast był w sporych tarapatach. - Zagłębie objęło prowadzenie tuż przed przerwą, a po zmianie stron bardzo mocno zaatakowało i mieliśmy problemy. Na szczęście udało się nam to przetrzymać i chwilę później strzeliliśmy bramkę. Ważne, że ten remis dowieźliśmy do końca.

Niebiesko-czerwoni zagrali bardzo nerwowo i niedokładnie. Czym była spowodowana tak słaba postawa gliwiczan? - Może tym, że to początek sezonu? Po dłuższej przerwie graliśmy pierwszy mecz o stawkę. Nie było łatwo, ale najważniejsze, że to spotkanie zakończyło się po naszej myśli - wyjaśnił "Wilku".

Dla Wilczka był to trzeci gol w tym sezonie ekstraklasy, trzeci strzelony Miedziowym. - Jak widać, Zagłębie jest dla mnie szczęśliwe. Mam jednak nadzieję, że dołożę kolejne bramki w innych meczach, a nasze występy będą coraz lepsze. Wierzę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i ten sezon zakończy się naszym sukcesem - powiedział piłkarz.

Pierwsze koty za płoty. W najbliższą niedzielę Piast powalczy o kolejne tak mu potrzebne punkty. Tym razem czeka go jeszcze trudniejsze zadanie. Na jego drodze stanie bowiem GKS Bełchatów. - Dla nas każdy mecz jest ciężki. Nieważne, czy gramy z pierwszym, czy z ostatnim zespołem. Zawsze musimy dać z siebie maksimum. Cały czas musimy udowadniać, że zasługujemy na miejsce w ekstraklasie i tak będzie już do końca sezonu - zakończył wychowanek Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej.

Źródło artykułu: