Mecze przyjaźni zmorą Lecha Poznań

Na myśl o meczach przyjaźni poprzedniemu trenerowi Lecha Poznań, Franciszkowi Smudzie, podnosiło się ciśnienie. Tego typu pojedynki rzadko kiedy kończyły się po myśli lechitów. W sobotę Kolejorz rozegra kolejny mecz przyjaźni z Cracovią Kraków, ale Jacek Zieliński nie przykłada do tego większej wagi.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Do tej pory obie drużyny w ekstraklasie rywalizowały za sobą 31 razy. Lepszy bilans mają krakowianie, którzy wygrali 16 meczów. 10 razy zwyciężał Lech, a pięciokrotnie drużyny dzieliły się punktami. W ostatnim czasie Kolejorzowi z Pasami wiodło się o wiele gorzej. Jesienny pojedynek zakończył się zwycięstwem Cracovii 1:0. W ostatniej kolejce minionego sezonu krakowianie pozbawili Lecha wicemistrzostwa odnosząc cenny remis 2:2 na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Warto dodać, że było to ostatnie spotkanie jakie Kolejorz rozegrał w Poznaniu. Teraz wraca na swój stadion i znów zmierzy się z krakowianami.

W ostatnich latach w pamięci zapadły przede wszystkim zwycięstwa Cracovii u siebie 3:2 (sezon 2007/2008) i 3:0 (sezon 2006/2007). Najgłośniej było jednak o meczu, który odbył się w Poznaniu jesienią 2006 roku. Wtedy Pasy prowadziły 3:0, Lech wyrównał, a w doliczonym czasie zdobył nawet gola na 4:3. Sędzia jednak niesłusznie go nie uznał, a potem goście zadali zabójczy cios i wywieźli z Wielkopolski trzy punkty.

Jak widać w meczach przyjaźni Lechowi nie szło, potwierdzają to również spotkania z Arką Gdynia. Franciszek Smuda, gdy prowadził Kolejorza na samą myśl o tego typu meczach miał podwyższone ciśnienie. A jak do sprawy podchodzi obecny szkoleniowiec, Jacek Zieliński? - Przyjaźń jest na trybunach, między kibicami, a to nie wpływa na poczynania piłkarzy na boisku. My walczymy o punkty i Cracovia również. Być może jest jakaś nić sympatii między klubami, ale nie ma takiego czegoś na boisku, więc tego typu rzeczy trzeba włożyć między bajki. Myślę, że kibice na trybunach stworzą fajną atmosferę, która nam pomoże - mówi Zieliński.

Czy poznaniacy przełamią dobrą passę Cracovii okaże się w sobotnie popołudnie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×