Historyczne zwycięstwo Arki w Krakowie - relacja z meczu Wisła Kraków - Arka Gdynia

Niespodzianka w Krakowie. Mistrz Polski przegrał z broniącą się przed spadkiem drużyną Arki Gdynia 0:1. Jedyna bramkę spotkania zdobył w 35. minucie Joel Tshibamba. Dla wiślaków jest to już druga porażka w rundzie wiosennej.

Mecz ten przejdzie do historii Arki. Sobotnie zwycięstwo było pierwszym odniesionym w starciu z Wisłą na boisku rywala. Żółto-niebiescy sprawili tym samym miły prezent sowim fanom i w pełni zrehabilitowali się za nieudany występ przeciwko Ruchowi Chorzów. Podwójną okazję do świętowania ma Łukasz Kowalski, dla którego był to 250 występ w barwach Arki. Lepszego jubileuszu popularny "Kowal" z pewnością nie mógł sobie wymarzyć. Wisła przegrywa drugi mecz tej wiosny w stosunku 1:0, a jej gra jest daleka od ideału. - Wyniki osiągamy złe. Brakuje dobrych rezultatów i bramek. Czujemy się coraz mniej pewnie - stwierdził po meczu kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki.

Oba zespoły przystępowały do tego pojedynku rządne rehabilitacji za nieudany występ w pierwszym meczu rundy wiosennej. W gorszej sytuacji byli goście, którzy nie dość, że przegrali na własnym boisku aż 0:3 to teraz musieli dodatkowo przestawić się na...naturalną nawierzchnię. Na szczęście dla gdynian problemów z tym nie było.

Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze. Ich ataki były jednak chaotyczne, a główne zagrożenie pod bramką Bledzewskiego stanowiły dośrodkowania z lewej strony boiska. Żółto-niebiescy grali wysokim pressingiem uniemożliwiającym Wiśle rozwinięcie skrzydeł. Gdynianie nastawili się na groźne kontrataki, w których brylował zwłaszcza Joel Tshibamba. I to on mógł wpisać się na listę strzelców już w 15. minucie spotkania. Błąd popełnił golkiper Wisły Pawełek, który wypuścił piłkę z rąk. Napastnik Arki nie trafił jednak z ostrego kąta.

Tshibamba sprawiał sporo problemów defensywie gospodarzy. Był ruchliwy, aktywny i często wdawał się w odważne pojedynki z obrońcami, o czym przekonał się w 35. minucie Marcelo. Brazylijczyk atakowany przez napastnika Arki popełnił fatalny w skutkach błąd, umożliwiając piłkarzowi gości na oddanie strzału z dogodnej pozycji. Jego uderzenie co prawda odbił bramkarz Wisły, ale wobec dobitki był już bezradny. Jeszcze przed przerwą wyrównującą bramkę mógł zdobyć Brożek. Jego uderzenie głową minęło jednak bramkę gości.

W drugiej połowie na boisku niespodziewanie pojawił się drugi bramkarze Arki. Jak się później okazało zmiana ta podyktowana była urazem braku, jakiego nabawił się Andrzej Bledzewski. - Byłem zaskoczony, że będzie mi dane zagrać w drugiej połowie. Andrzej nabawił się urazu barku. Byłem przygotowany do gry od pierwszych minut więc problemów z tym nie miałem - komentował po meczu zastępujący w bramce Bledzewskiego, Norbert Witkowski.

I śmiało można powiedzieć, że został bohaterem Arki. "Witek" kapitalnie wybronił uderzenie Małeckiego, a jeszcze lepiej zachował się w doliczonym czasie gry kapitalnie broniąc strzał Pawła Brożka z czterech metrów. W międzyczasie Arka mogła dobić rywala, ale dokładnie wyłożenie piłki Bartosza Ławy na bramkę nie potrafił zamienić Przemysław Trytko, który fatalnie spudłował z kilku metrów.

Gdynianie umiejętnie się bronili i skracali pole gry. Wisła nie była w stanie stworzyć klarownej sytuacji. Goście rozegrali naprawdę dobre spotkanie, za co należą się słowa uznania, wszak z mistrzem Polski nie wygrywa się na co dzień. Wiślacy mają problem, ma go też trener Skorża, który z pewnością po tym meczu nie może spać spokojnie. Mistrzowie Polski grają bez polotu, co dobitnie pokazał piątkowy pojedynek.

- Cieszę się, że udało się wygrać. Te punkty są nam bardzo potrzebne. Wisła jest klasowym zespołem, a my staraliśmy się wybić ich z rytmu, co nam się udało - mówił szczęśliwy po meczu Norbert Witkowski.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1 (0:1)

0:1 - Tshibamba 35'

Składy:

Wisła Kraków: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek, Małecki, Sobolewski, Diaz (63' Jirsak), Kirm (63' Hristov), Paweł Brożek, Boguski (75' Łobodziński).

Arka Gdynia: Bledzewski (46' Witkowski) - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Bednarek, Wilczyński (90+3' Ljubenow), Budziński, Ława, Bożok, Trytko, Tshibamba.

Żółta kartka: Małecki (Wisła).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Mecz bez udziału publiczności

Najlepszy zawodnik Wisły: Patryk Małecki

Najlepszy zawodnik Arki: Joel Tshibamba

Najlepszy zawodnik meczu: Joel Tshibamba

Ocena meczu: 3,0. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Zawiodła zwłaszcza Wisła, która momentami była wręcz bezradna wobec mądrej gry Arki. Lepsze wrażenie po sobie pozostawiła druga połowa, a zwłaszcza jej końcówka, kiedy gospodarze mocniej przycisnęli i stworzyli dwie klarowne sytuacje. Brawo należą się również gościom za zwycięstwo w starciu z mistrzem Polski, w dodatku pierwszym w historii spotkań z Wisłą w Krakowie.

Źródło artykułu: