Klepczarek bohaterem Znicza - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - Znicz Pruszków

Sobotni remis dla obu ekip miał zupełnie inne znaczenie. GKP Gorzów dwa razy prowadząc nie potrafił utrzymać wyniku i oddał punkty rywalowi. Dla pruszkowian remis wywalczony w końcówce smakował jak zwycięstwo, którego autorem był Piotr Klepczarek.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

W sobotnie popołudnie na stadionie przy Olimpijskiej w Gorzowie Wielkopolskim spotkały się dwa równorzędne zespoły. Gospodarze chcieli dobrze rozpocząć rundę wiosenną, a goście z Pruszkowa wywalczyć cenne punkty przybliżające ich do utrzymania się na zapleczu ekstraklasy.

Znacznie lepiej rozpoczęli gorzowianie, którzy już w 11 minucie wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego wykonywanego przez Adriana Łuszkiewicza z prawej strony mocno bita piłka poszybowała w środek pola karnego. Tam w sporym zamieszaniu dopadł do niej środkowy obrońca GKP i mocnym strzałem z kilku metrów umieścił ją w siatce, zdobywając pierwszego gola rundy wiosennej.

Gospodarze natychmiast chcieli pójść za ciosem w 19 minucie konstruując groźną akcję. Piłkę na prawą stronę dostał Artur Andruszczak, który wbiegł w pole, lecz były kapitan GKP zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału lub ewentualnym podaniem. Ostatecznie piłka trafiła na piąty metr do Sebastiana Janusińskiego, lecz ten został skutecznie powstrzymany przez obrońców Znicza.

Piłkarze Znicza Pruszków w pierwszej połowie praktycznie nie istnieli na boisku. Nie potrafili przeprowadzić skutecznej, składnej akcji ani oddać celnego strzału na bramkę rywali. Jak się później okazało prawie wszyscy zawodniczy źle dobrali sportowe obuwie.

W 37 minucie bliski strzelenia drugiej bramki dla swojego zespołu był Mateusz Piątkowski. Napastnik GKP strzałem głową wykończył dogranie Łuszkiewicza, lecz świetną interwencją popisał się Adrian Bieniek. Golkiper Znicza bezbłędny był także przy dobitce Piątkowskiego z najbliższej odległości.

W odpowiedzi pruszkowianie przeprowadzili bardzo szybką kontrę, wychodząc dwóch na jednego. Napastnik Znicza Kamil Biliński nie podał piłki do wybiegającego partnera, lecz zdecydował się na strzał, który w ostatniej chwili zablokował powracający Grocholski. Była to ostatnia groźna sytuacja w pierwszej części spotkania.

Po przerwie oraz zmianie butów (9 z 11 piłkarzy Znicza założyło w szatni inne korki) pruszkowianie rzucili się do odrabiania strat. Obie ekipy nie potrafiły jednak zagrozić bramce rywala. Obaj trenerzy szukali rozwiązań wprowadzając na boisko nowych piłkarzy, jednak wynik nie ulegał zmianie. Taki stan rzeczy utrzymał się do 84 minut. Wtedy były napastnik Śląska Wrocław, Biliński przejął piłkę po prawej stronie boiska. Popędził z nią w pole karne i płaskim strzałem pokonał Janickiego.

Trener Adam Topolski natychmiast zareagował na straconą bramkę i wprowadził na boisko kolejnego napastnika. Michał Ilków-Gołąb zaliczył przysłowiowe "wejście smoka" i już po minucie spędzonej na boisku wpisał się na listę strzelców. Piłka po podaniu Piątkowskiego, trafiła do wprowadzonego wcześniej Adama Czerkasa, który powstrzymywany przez obrońców nie zdołał oddać strzału, a futbolówka znalazła się pod nogami niepilnowanego napastnika GKP. Ilków-Gołąb mocnym strzałem pod poprzeczkę dał ponowne prowadzenie swojej drużynie.

Gdy wydawało się, że wynikiem 2:1 zakończy się sobotni mecz, piłkarze z Gorzowa Wlkp. przeżyli istny horror. W końcówce spotkania z rzutu wolnego wykonywanego z okolicy czterdziestego metra piłkę w pole karne posłał Piotr Klepczarek. Żaden z piłkarzy nie sięgnął futbolówki, która zaliczyła jeden kozioł i wpadła do siatki. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2

Po spotkaniu piłkarze GKP Gorzów Wlkp. byli zawiedzeni wynikiem. Gorzowianie po raz kolejny tracą bramki w końcówce spotkania. Rywale z Pruszkowa remis wywieziony z boiska rywala potraktowali jak zwycięstwo.

GKP Gorzów Wielkopolski - Znicz Pruszków 2:2 (1:0)
1:0 - Grocholski 11'
1:1 - Biliński 84'
2:1 - Ilków-Gołąb 88'
2:2 - Klepczarek 90'

Składy:

GKP Gorzów Wielkopolski: Janicki - Ziemniak, Truszczyński, Grocholski, Topolski, Obem (86' Ilków-Gołąb), Łuszkiewicz, Andruszczak, Piątkowski, Janusiński (64' Wan), Drozdowicz (75' Czerkas).

Znicz Pruszków: Bieniek - Januszewski, Radler, Klepczarek, Jędrzejczyk, Piesio (72' Kawa), Osoliński, Falkowski (57’ Cichos), Wojciechowski (46' Rackiewicz), Felisiak, Biliński.

Żółte kartki: Andruszczak, Obem, Wan (GKP) oraz Piesio (Znicz).

Sędzia: Marcin Słupiński (Sieradz).

Widzów: 2000.

Najlepszy piłkarz GKP: Adrian Łuszkiewicz.

Najlepszy piłkarz Znicza: Kamil Bieniek.

Najlepszy piłkarz meczu: Adrian Łuszkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×