Czarne proroctwo się sprawdziło - komentarze trenerów po meczu Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin

Gdy nie można wygrać meczu należy zrobić wszystko, aby go nie przegrać. Maksyma, która od początku pracy przy Cichej Waldemara Fornalik jest tłumaczona piłkarzom nie została zrealizowana w sobotni zimny i śnieżny wieczór. Ruch po fatalnych błędach obrony przegrał z Zagłębiem 0:2.

Marek Bajor (Zagłębie Lubin): Spotkanie było wyrównane. Nam dopisało szczęście. W miarę dobrych warunkach do gry udało nam się zdobyć gola. To zaważyło na przebiegu reszty meczu. Kiedy na placu gry pojawiało się coraz więcej śniegu mogliśmy się łatwiej bronić. Staraliśmy się wybijać przeciwników z rytmu. To nam się udało, strzeliliśmy drugą bramkę, która zapewniła nam zwycięstwo w tym spotkaniu. Cieszę się bardzo z tej wygranej, gdyż po remisie z Piastem Gliwice pozostał w nas spory niedosyt. Liczyliśmy po cichu na remis w Chorzowie. Udało się wygrać, więc w sumie zrealizowaliśmy założenia i zdobyliśmy w dwóch meczach cztery punkty.

Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów): - Może smucić taka porażka, bo straciliśmy bramkę, w momencie kiedy wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Jeżeli nie wpadają gole to musimy tak grać, aby ich nie tracić. Uczulałem zawodników, że w tych warunkach jeden błąd, jeden gol może zadecydować o tym, kto ten mecz wygra. Okazało się, że moje czarne proroctwa się sprawdziły i po naszej niefrasobliwości straciliśmy bramkę. Przecież trzech zawodników skakało do piłki, a ta spadła pod nogi Micanskiego. Przerażająca może ilość prostych błędów indywidualnych w defensywie. Nie można porażki zrzucać na warunki gry, bo te były dla obu zespołów takie same. O tej porze roku mądrzej byłoby rozgrywać spotkania wcześniej.

Komentarze (0)