Piast nie jest już zmorą bełchatowian - relacja z meczu Piast Gliwice - PGE GKS Bełchatów

Nic nie trwa wiecznie, każda passa się kiedyś kończy. PGE GKS Bełchatów po raz pierwszy w rozgrywkach ekstraklasy pokonał Piasta Gliwice. Po tej porażce sytuacja niebiesko-czerwonych mocno się skomplikowała. Mają już tylko jedno oczko przewagi nad strefą spadkową.

Na mecz z Piastem piłkarze z Bełchatowa jechali w mieszanych nastrojach. Przed tygodniem pokonali co prawda Wisłę Kraków, ale drużyna z Gliwic do tej pory była prawdziwą zmorą torfiorzy. Podopieczni Rafała Ulatowskiego w ekstraklasie z Piastem jeszcze nie wygrali, nie strzelili mu nawet bramki! Każda seria się kiedyś kończy. Ta znalazła swój finał 7 marca.

Pierwsze minuty pojedynku w Wodzisławiu Śląskim nie zapowiadały przełamania tego fatum. Piast grał, próbował stwarzać akcje, a goście ograniczali się do przeszkadzania niebiesko-czerwonym. Bełchatowianie sprawiali wrażenie uśpionych, ale jak się okazało tylko do pewnego momentu. W 25. minucie piłkarze PGE GKS zaczęli grać odważniej i co chwila przedostawali się pod pole karne Piasta. W 28 minucie gliwiczanie mieli sporo szczęścia. W zamieszaniu podbramkowym uderzał Dawid Nowak, ale Maciej Michniewicz ofiarną interwencją wybił piłkę z linii bramkowej. Co się odwlecze, to nie uciecze. Pięć minut później zmasowane ataki bełchatowian przyniosły już owoce. Kapitalnym strzałem z niemal 40 metra popisał się Patryk Rachwał. Rafał Kwapisz nie sięgnął futbolówki, ta odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Gliwiczanie próbowali się otrząsnąć. W 41. minucie Sebastian Olszar zdecydował się na uderzenie z 25 metra, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. 120 sekund później kolejną bramkę zdobyli goście. Po szkolnym błędzie defensorów Piasta do piłki dopadł Janusz Gol i zrobiło się 2:0.

Po zmianie stron gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie Łukasza Sapeli. W 49. minucie z bliskiej odległości w bramkę nie trafił Olszar, chwilę później po świetnej akcji Jakuba Biskupa fatalnie uderzył Jakub Smektała. Po godzinie gry do głosu ponownie zaczęli dochodzić goście. W 61. minucie po strzale Dawida Nowaka piłkę sprzed linii bramkowej wybijał Mariusz Muszalik.

Im bliżej końca spotkania, tym piłkarzom Piasta bardziej się spieszyło, ale dobrych akcji w ich wykonaniu było jak na lekarstwo. Umiejętności Sapeli kolejno sprawdzali Olszar i Smektała, ale tylko napędzili stracha golkiperowi gości. Starania niebiesko-czerwonych zaowocowały dopiero w doliczonym czasie gry. Rezerwowy Paweł Gamla wykorzystał rozluźnienie defensywy ekipy z Bełchatowa i wygrał pojedynek z bramkarzem rywala.

Po tym zwycięstwie szanse bełchatowian na występy w europejskich pucharach znacznie wzrosły. Skomplikowała się sytuacja Piasta. Niebiesko-czerwoni mają już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.

Piast Gliwice - PGE GKS Bełchatów 1:2 (0:2)

0:1 - Rachwał 33'

0:2 - Gol 43'

1:2 - Gamla 90+2'

Składy:

Piast Gliwice: Kwapisz - Michniewicz, Kowalski (46' Gamla), Glik, Szary, Biskup, Zganiacz (46' Paluchowski), Muszalik (71' Bartosz Iwan), Smektała, Wilczek, Olszar.

PGE GKS Bełchatów: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek, Wróbel (69' Cetnarski), Rachwał, Gol, Małkowski (74' Zakrzewski), Ujek (90+2' Poźniak), Nowak.

Żółte kartki: Michniewicz, Wilczek (Piast) oraz Gol, Popek (PGE GKS).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 1200.

Ocena meczu: 3,5. W tym meczu walki na pewno nie brakowało. Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Wodzisławiu Śląskim zobaczyli trzy bramki, w tym jedną przepięknej urody. Kapitalnym uderzeniem z 40 metra popisał się Patryk Rachwał.

Źródło artykułu: