"Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie!"

"Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie!" - krzyczeli kibice Legii Warszawa zasiadający na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej w meczu z Odrą. Był to jedyny przejaw dopingu w niedzielnym spotkaniu Wojskowych. Poza tym fani Legii, jeżeli można ich tak nazwać, gwizdali przy każdej możliwej okazji i wykpiwali piłkarzy swojej drużyny.

Konflikt na linii władze klubu - kibice trwa na Legii od kilku lat. Początkowo kibice z tzw. "Żylety", czyli trybuny na której zasiadali najzagorzalsi sympatycy Wojskowych, protestowali przeciwko polityce klubu milcząc podczas każdego meczu. Po zburzeniu trzech trybun na Legii i rozpoczęcia budowy nowego stadionu, wszyscy kibice musieli zmieścić się na trybunie krytej. Po skandalu, który miał miejsce w ubiegłym roku podczas meczu z Ruchem Chorzów i usunięciu gniazdowego kibiców Legii ze stadionu, większość młodych fanów Legii zaprzestała przychodzenia na stadion.

Teraz średnia wieku na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej znacząco wzrosła. Władze Legii zawsze powtarzały, że chcą aby ich stadion był miejscem, gdzie panuje kulturalna atmosfera. Okazuje się jednak, że po odejściu kibiców z "Żylety "atmosfera na stadionie jest nie do zniesienia. - Jestem strasznie zaskoczony zachowaniem kibiców na meczu. Nie rozumiem jak można po 20. minutach obrażać swoich piłkarzy, dla mnie jest to chore - mówił Arkadiusz Onyszko, bramkarz Odry Wodzisław po niedzielnym spotkaniu w Warszawie.

Kibice od pierwszych minut obrażają na każdym meczu swoich piłkarzy. Dawno już nie było na Legii sytuacji w której gospodarze nie byli by wygwizdywani podczas schodzenia na przerwę do szatni. Piłkarze Legii nie są jednak chętni po wypowiedzenia się na ten temat. - Tak już jest u nas od dłuższego czasu, musimy z tym żyć i musimy patrzeć tylko na siebie - mówi Marcin Mięciel.

Z sytuacji nie jest również zadowolony rozgrywający Wojskowych, Maciej Iwański - Jest to słyszalne z boiska, że kibicom nie pasuje to co my gramy. Cały czas gramy o mistrza, jesteśmy w czołówce tabeli i będziemy walczyć do końca. To co do nas dociera na boisko, to nie jest mile - mówił Iwański.

Jedynym, który otwarcie mówi o kibicach jest Jan Urban, który w niedzielę zrzucił winę za porażkę na fanów Legii. - Przez szyderstwa ze strony kibiców, moi piłkarze boją się podejmować ryzykowne decyzje - powiedział Urban.

Obraźliwe okrzyki i gwizdy ze strony kibiców na pewno nie pomagają piłkarzom. Władze stołecznego klubu zapowiadają powrót dawnej atmosfery na Legię wraz z oddaniem do użytku nowego stadionu. Nasuwa się jednak pytanie skąd władze klubu mają pewność, że kibice przyjdą na nowy stadion, skoro z perspektywy zawodników panuje tam atmosfera gorsza niż na meczu wyjazdowym.

Komentarze (0)