Opieszałość ustawodawcy szkodzi wszystkim

Brak przepisów wykonawczych do ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w Polsce szkodzi nie tylko rozgrywkom piłkarskim, ale wszystkim organizatorom imprez masowych.

Nowe przepisy nowelizujące ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych w Polsce wejdą w życie dopiero od kwietnia. To ewidentna wina ustawodawcy. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorz Lato już w styczniu zwrócił uwagę Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji na ten problem.

Wszystko zaczęło się od Prokuratury w Świdnicy, która w odpowiedzi na pytanie dotyczące możliwości organizacji imprez masowych odpowiedziała, że skoro nie ma odpowiednich przepisów, to organizatorzy jakichkolwiek imprez narażają się na zarzuty karne. Jednocześnie policja w całym kraju wyraźnie przymyka oko na problem i pozytywnie opiniuje wnioski. Wydając pozwolenie na organizację imprez odpowiednie organy powołują się na stare przepisy. Zdaniem prawnika Lecha Poznań - Jacka Masioty to interpretacja karkołomna, ale jedyna z możliwych w obecnej sytuacji.

Dość zaskakujące jest stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które twierdzi, że mimo braku odpowiednich przepisów, imprezy masowe mogą być legalne. MSWiA twierdzi bowiem, że warunkiem koniecznym do organizacji imprezy jest pozwolenie wydane przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Zgoda wydana jest na podstawie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, a brak przepisów wykonawczych do tej ustawy, nie daje podstawy do odmowy wydania pozwolenia. Organizatorzy posiadający zatem pozwolenie od wójta, burmistrza lub prezydenta miasta przeprowadzają imprezy zgodnie z prawem. Nielegalne są tylko imprezy, które zostały przeprowadzone mimo braku odpowiedniego organu.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: