Jacek Grembocki (trener Znicza Pruszków): Przyjechaliśmy na mecz z drużyną, która najlepsze spotkania rozgrywa na własnym terenie. Byliśmy przygotowani na mecz z silną ekipą, która dotychczas nie przegrała w Świnoujściu. Gra nie była piękna, ale skuteczna zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Dostosowaliśmy się do stanu murawy. Najbardziej mnie cieszy, że w wiosennych meczach wyjazdowych zdobyliśmy już cztery punkty. Po porażce z Podbeskidziem, bardzo nas raduje dzisiejsze zwycięstwo.
Petr Němec (trener Floty Świnoujście): Potwierdzam, że murawa była bardzo trudna do gry. Takie warunki są korzystniejsze dla klubu, który przyjeżdża do Świnoujścia bronić się, grać z kontrataku. Moja drużyna nie zagrała tak, jak oczekiwałem przed meczem. Nie będę ukrywał, że niektórzy zawodnicy za bardzo uwierzyli w siebie po zeszłotygodniowym meczu z Pogonią Szczecin. Myślę, że nie zagrali na takim poziomie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.
Tomasz Feliksiak (Znicz Pruszków): Od początku rundy brakuje nam szczęścia. Inauguracyjny mecz w Gorzowie rozegraliśmy na lodowisku, a tuż przed meczem z Podbeskidziem spadł śnieg. Dzisiaj przyszło nam rywalizować na grząskim, błotnistym boisku, dlatego w grze panował przypadek. Był to typowy mecz walki. W pierwszych minutach przeważała Flota, ale to nam udało się zdobyć prowadzenie. Szybkie wyrównanie podcięło nam skrzydła, ale po przerwie postanowiliśmy zaatakować. Musimy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu, nie mieliśmy nic do stracenia. Gdy ponownie objęliśmy prowadzenie, Flocie nie było łatwo konstruować akcji. Zmusiliśmy gospodarzy do gry długą piłką, a nasi obrońcy wygrywali większość górnych pojedynków. Cieszą mnie po prostu punkty, a nie inauguracyjne wiosenne, czy wyjazdowe zwycięstwo.