Początek spotkania był wyrównany. Czarne Koszule nie zamierzały się tylko bronić, ale groźnie odgryzały się Miedziowym. - Pierwsza połowa była z lekką przewagą Polonii. To oni mieli dwie lub trzy sytuacje, po których mogli strzelić bramkę - ocenił w rozmowie z nami kapitan KGHM Zagłębia Lubin.
W drugiej połowie Miedziowi byli już zdecydowanie lepszym zespołem. Zanim jednak do tego doszło to błędną decyzję podjął Sebastian Jarzębak, sędzia meczu. Wyrzucił z boiska Mouhamadou Traore. - Nie chcę komentować decyzji sędziego. Z boiska są emocje i jest troszeczkę inaczej. Dlatego nie chciałbym się wypowiadać o pracy arbitra. Po co odgrzewać trupa? - pytał Stasiak.
Zagłębie mimo straty zawodnika zaczęło grać dużo lepiej. - Nieszczęsna czerwona kartka "ustawiła" trochę ten pojedynek. Musieliśmy zacząć grać z kontry i cofnąć się. Zrobiliśmy to z głową i chwała Ilianowi, gdzie tę bramkę strzelił w fenomenalny sposób. Jeszcze raz brawa dla niego. Był niczym Diego Maradona z Bułgarii - piał z zachwytu nad Micanskim Michał Stasiak.
A jest się nad czym rozwodzić. Król strzelców I ligi zdobył kapitalną bramkę. Przebiegł samotnie z piłką blisko 60 metrów, mijając przy tym trzech zawodników Polonii, a następnie umieścił futbolówkę w siatce. Dla Micanskiego był to ósmy gol w ekstraklasie i piąty w trzecim kolejnym meczu.