Henryk Kasperczak: Pokażemy inny wizerunek

Po wyrzuceniu za burtę rozgrywek REMES Pucharu Polski przez Lechię Gdańsk, Wisła Kraków może wszystkie siły poświęcić na obronę mistrzowskiego tytułu. Krakowianie mimo wyraźnego regresu formy, po 21 rozegranych spotkaniach nadal są liderem ekstraklasy.

W środę Biała Gwiazda po dwumeczu z Lechią pożegnała się z marzeniami o podwójnej koronie. Po bezbramkowym remisie w pierwszym spotkaniu, w rewanżu gdańszczanie ograli wiślaków w Krakowie 3:1. Henryk Kasperczak zapewnia, że w zespole nie widać już ran po pucharowej porażce i zawodnicy są gotowi na sobotni pojedynek z Polonią Bytom: - Sytuacja w drużynie wygląda dobrze w tym względzie, że zawodnicy szybko zapomnieli o porażce z Lechią. Widać to na boisku na treningu. Myślę, że pokażemy w najbliższym meczu inny wizerunek.

Kasperczak z szacunkiem odnosi się do bytomskiego zespołu. Podopieczni Jurija Szatałowa na początku sezonu byli rewelacją rozgrywek, przez 10 kolejek utrzymując się w pierwszej "3" ligi. - To jest zespół, który zrobił wielkie postępy. Jest to zespół, który prezentuje dobry poziom, jest zorganizowany. Myślę, że można go porównać do Lechii - mówi szkoleniowiec Wisły. - Każdy mecz dla nas jest ważny i trudny. Wiemy, że Polonia u siebie wygrywa z najlepszymi drużynami, jak ostatnio z Legią Warszawa. Myślę, że Wisła Kraków wie o co walczy i każdy z zawodników powinien wziąć na siebie odpowiedzialność - dodaje.

W porównaniu z poprzednimi meczami Kasperczak ma do dyspozycji - oprócz długoterminowo kontuzjowanych Łukasza Garguły i Clebera - wszystkich zawodników z kadry pierwszego zespołu. Jedynie występ Pablo Alvareza stanął pod znakiem zapytania. "Henry" ma już jednak gotowy na plan na wypadek absencji Urugwajczyka: - Wezmę pod uwagę Jopa i Burligę. Tylko oni mogliby zastąpić kontuzjowanego Alvareza.

W związku z dobrą dyspozycją zdrowotną podopiecznych Kasperczak zamierza w pełni skorzystać z szerszego wachlarza możliwości przy wyborze pierwszej "11". - Zastanawiam się nad tym czy Małecki będzie grał w napadzie, czy na boku. Zobaczę czy będę kontynuował z Łobodzińskim. Jirsak w meczu ligowym wszedł jako joker i grał dobrze, więc w meczu pucharowym postawiłem na niego od początku, ale wypadł słabiej. W tej chwili trudny okres ma Kirm. Kilka znaków zapytania jest. Zmiany na pewno będą - zapowiada szkoleniowiec.

Po 11 dniach pracy z drużyną Wisły Kasperczak twierdzi, że widzi już pierwsze efekty swoich decyzji. W czwartek wiślacy przeszli badania, które utwierdziły trenera w tym przekonaniu. - Ostatnie mecze spowodowały, że piłkarze pomalutku odzyskują rytm gry i właściwości fizyczne. Nie możemy jeszcze monitorować zawodników na sto procent. Na razie zrobiliśmy badania biologiczne, żeby zobaczyć jak organizm reaguje w tym natężeniu meczów, co się w nim dzieje? Chodzi nam o to, żeby zawodnicy byli świeżsi - tłumaczy trener.

Komentarze (0)